Moja Kuba - moja Polska

Sensacyjną historię uprowadzenia kubańskiego perkusisty José Torresa pokaże we wtorek telewizyjna Jedynka. Muzyk od 1981 r. mieszka w Polsce i tu znalazł swoją wielką miłość

Aktualizacja: 20.03.2008 08:07 Publikacja: 19.03.2008 16:37

Na gitarę z Kuby José czekał wiele lat

Na gitarę z Kuby José czekał wiele lat

Foto: Pentax Image

Dokument nakręciła Maria Zmarz-Koczanowicz. To piękna opowieść o miłości, która przetrwała nie tylko próbę czasu, ale także rozdzielenia przez kubańskie władze. Niedługo po ślubie José został przez nie porwany i uprowadzony na Kubę. Kiedy niemal cudem wrócił do Polski, został na stałe. Nie próbował więcej odwiedzać rodzinnych stron.– Jeśli tam nastąpią zmiany i będę pewny, że to nie podróż w jedną stronę – pojadę – deklaruje José Torres. – Ale by tak się stało, potrzeba jeszcze kilkunastu lat, może wybierzemy się na Kubę kiedyś z wnukami.

– Jeśli tam nastąpią zmiany i będę pewny, że to nie podróż w jedną stronę – pojadę – deklaruje José Torres. – Ale by tak się stało, potrzeba jeszcze kilkunastu lat, może wybierzemy się na Kubę kiedyś z wnukami.

W 1981 roku José Torres zjawił się w Polsce. Przyjechał przekonany do idei komunizmu i ideałów rewolucji, ale w Polsce zaczęły mu się otwierać oczy na kubańską rzeczywistość. Wtedy, jako 21-letni student, rozpoczął studia we wrocławskiej Akademii Muzycznej. Na ostatnim roku poślubił Polkę Izę. Kiedy młodzi spodziewali się pierwszego potomka, pewnego dnia do akademika zapukał pracownik ambasady kubańskiej i oświadczył, że José jest wezwany przez władze swojego kraju do Warszawy. Po wielu perypetiach został załadowany na statek handlowy i odesłany... do Hawany. Bez żony. Kiedy urodził się Tomek, Iza wysłała zaproszenie dla José, by przyjechał z okazji jego narodzin. Dołączyła bilet lotniczy w zwykłej kopercie. Kosztował fortunę, by go nabyć trzeba było spieniężyć wszystkie instrumenty, które małżonkowie mieli.

– Wiceminister kultury Kuby była kobietą, zrozumiała mnie – wspomina Torres w filmie. – Kiedy wyjeżdżałem, oświadczyłem rodzicom, że już nie wrócę. Ojciec powiedział: „twoje miejsce jest tam, gdzie twoja rodzina". To było dla mnie błogosławieństwo.

Do Hawany, w której mieszka piątka rodzeństwa Jose, wybrała się z żoną i pierworodnym synem Tomkiem dokumentalistka Maria Zmarz-Koczanowicz. Tę sentymentalną, pełną emocji podróż zrelacjonowała w filmie.

– Pojechaliśmy z biurem jako turyści i zabraliśmy lekką kamerę, wyglądającą na amatorską – wspomina. – Chcieliśmy w ten sposób pominąć skomplikowaną procedurę uzyskiwania pozwolenia na kręcenie filmu i „opieki" tamtejszych służb.

Jose widuje się z rodziną sporadycznie – przed 18 laty i w czasie powstawania filmu odwiedziła go siostra Mariana, znana tancerka, która przyjechała do Polski na zaproszenie jako jurorka konkursu salsy.

– W latach 80. utrzymywanie stałego kontaktu z rodziną było trudne, bo rozmowy telefoniczne drogo kosztowały – wspomina Jose Torres. – Od czterech lat dzięki Internetowi jesteśmy bliżej, choć trzeba powiedzieć, że na Kubie posiadanie komputera w domu i podłączenie go do sieci jest nielegalne. Serwery są kontrolowane, choć nie wiadomo, na ile. Wciąż nie mogę sobie pozwolić na przekazywanie wszystkich informacji o tym, co się dzieje na świecie.

– Kiedy w Hawanie wyjrzałam z hotelowego okna, przypomniał mi się Grozny – mówi Maria Zmarz-Koczanowicz. – Miasto też tak się rozpada, choć widać, że jest perłą architektury. Na ścianach nie ma napisów antyreżimowych. Jose tłumaczył mi, że tamtejsza policja jest wszechobecna i od razu wykryłaby sprawcę. Poza tym ludzie boją się donosów, także ze strony znajomych, a nawet rodziny. W restauracjach nie ma Kubańczyków, bo im nie wolno w nich przebywać. Langusty, które tam jedliśmy, a nawet wołowina, są tylko dla turystów, bo to towary deficytowe. W ogóle niechętnie patrzy się na Kubańczyków kontaktujących się z przyjezdnymi.

Na pytanie, czy rzeczywistość na Kubie zmieniła się od 1981 roku, Torres mówi: – Jest podobnie, ale w Kubańczykach zaszły zmiany. Nie pociąga ich już romantyzm rewolucji. Mają dosyć wypatrywania horyzontu, za którym jest lepsze jutro. Uświadomili już sobie, że to wieczna bajka.

Ze szczególnym sentymentem Jose wspomina w filmie swego nieżyjącego ojca, świetnego muzycznego samouka, który wprowadził syna w świat salsy. Z ostatniej podróży syn i żona przywieźli dla Jose ręcznie wykonaną gitarę.

– Bardzo długo na nią czekałem, w Polsce nie można takiej kupić – wyjaśnia muzyk. – To instrument zbliżający do istoty salsy, tradycyjnej muzyki kubańskiej. Poprzez muzykę powróciłem do lat, które spędziłem razem z ojcem. A ta gitara jest ogniwem łączącym dwie części łańcucha – moją rodzinę na Kubie i w Polsce. Ma dla mnie wyjątkowe znaczenie.

Dokument zostanie pokazany we wtorek w TVP o godz. 0.15

Urodził się w 1958 roku w Hawanie. Fascynację muzyką rozbudził w nim ojciec. Od 1981 roku mieszka w Polsce i jest jednym z najpopularniejszych perkusistów. Pierwszą płytę nagrał w 1982 roku z Johnem Porterem. Później współpracował m.in. z Marylą Rodowicz, Kayah, Grzegorzem Ciechowskim, Zbigniewem Namysłowskim, Kayah. Brał udział w ponad 50 nagraniach płytowych. Założył pierwszą w Polsce orkiestrę salsową – José Torres y Salsa Tropical. Znany publiczności telewizyjnej m.in. z „Wieczoru z Alicją", „Podróży z żartem" oraz „Wieczoru z Jagielskim". Od kilkunastu lat wygrywa w ankiecie na najpopularniejszego muzyka roku w kategorii instrumenty perkusyjne ogłaszanej przez „Jazz Forum". Jest też autorem autobiografii „Salsa na wolności" (2006).

Dokument nakręciła Maria Zmarz-Koczanowicz. To piękna opowieść o miłości, która przetrwała nie tylko próbę czasu, ale także rozdzielenia przez kubańskie władze. Niedługo po ślubie José został przez nie porwany i uprowadzony na Kubę. Kiedy niemal cudem wrócił do Polski, został na stałe. Nie próbował więcej odwiedzać rodzinnych stron.– Jeśli tam nastąpią zmiany i będę pewny, że to nie podróż w jedną stronę – pojadę – deklaruje José Torres. – Ale by tak się stało, potrzeba jeszcze kilkunastu lat, może wybierzemy się na Kubę kiedyś z wnukami.

Pozostało 88% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu