Filmy i zabawki z logo imperium Disneya zalegają na sklepowych półkach. Wizerunki postaci z disnejowskich bajek ozdabiają okładki zeszytów, koszulki, opakowania jogurtów. Słynne Disneylandy zapraszają do świata pełnego zabawy i harmonii. Czy człowiek, od którego to wszystko się zaczęło, był dobrym wujkiem wychowującym za pomocą filmu animowanego młodzież? Wizjonerem popkultury? Czy przede biznesmenem wykorzystującym popularność Myszki Miki, Kaczora Donalda i innych bajkowych postaci do rozkręcenia handlu gadżetami i propagowania amerykańskiej wizji szczęścia?
Dobrotliwy wizerunek Disneya to mit. Urodzony w 1901 r. Walt wychowywał się na farmie w Kansas, co uwrażliwiło go na świat zwierząt i przyrody. Miał też bujną wyobraźnię. Kiedy na lekcji plastyki narysował kwiaty jako twarze, a liście jako ramiona, nauczycielka nie była zachwycona. A jednak mały Walt wychowywany przez surowego ojca, który zmuszał go do ciężkiej pracy, sam w dorosłym życiu stał się tyranem. Firmą rządził w sposób autorytarny. Nie miał też w sobie łagodności i tolerancji. Był agentem FBI chętnie współpracującym z komisją McCarthy’ego, która złamała życie wielu osobom pracującym w Hollywood. Podobno nienawidził Żydów, Murzynów, był uprzedzony do kobiet.
Jego filmy jednak to przede wszystkim wzruszające rysunkowe historie dla całej rodziny, które odwołują się do uniwersalnych wartości. Uczą życzliwości wobec innych, szacunku dla pracy, przyjaźni i miłości.
Ich proste przesłanie współgrało z koncepcją artystyczną Disneya. Walt powtarzał pracownikom: „Bądźcie komercyjni”. Nie chodziło mu o zysk, lecz o tworzenie filmów, które ludzie polubią. Dlatego jego bajki były perfekcyjnie zrealizowane. Zachwycały techniką rysunku, oprawą muzyczną i precyzyjną fabułą, w której humor łączył się z sentymentalnymi wzruszeniami. W ten sposób Disney zrewolucjonizował świat animacji. Udowodnił, że filmy rysunkowe nie są poślednią formą sztuki.
Po trudnym początku kariery, gdy jego pierwsza firma zbankrutowała, zawsze już dbał o stabilność finansową. Dlatego rozkręcił sprzedaż gadżetów, nie poprzestał na kinie, lecz podjął współpracę z telewizją.