Jestem inna. Po prostu – mówi z przekonaniem 16-letnia Shadya Zoabi przed kamerą kanadyjskiego dokumentalisty. Jest Arabką, muzułmanką żyjącą w Izraelu. Do tego uprawia karate i odnosi spektakularne sukcesy. Została nawet mistrzynią świata. Dla rodziny jej pasja to utrapienie. Bracia wstydzą się, że siostra nie nosi tradycyjnego stroju, wraca do domu po godz. 22 i uprawia sport, który nie przystoi kobietom. Wspierają ją jedynie ojciec i młodsza siostra, która razem z nią ćwiczy karate. Surowe nakazy religijne nie są dla Shadyi tak istotne jak dla innych domowników.
Od roku nie modli się, bo mówi, że nie ma czasu na odmawianie modlitwy za modlitwą. Od ośmiu lat życie nastolatki wypełniają treningi i zawody, na których udowadnia dominację nad rywalkami. Shadya nie przejmuje się opiniami otoczenia, ale nie może zrozumieć, gdy w czasie Mistrzostw Świata w Karate w RPA palestyńska ekipa sportowców odmawia wspólnego treningu. Kiedy Shadya owija się w czasie zawodów palestyńską flagą, napotyka mur niechęci ze strony koleżanek z zespołu. Palestynki także nie odnoszą się do niej z sympatią.
– Nie masz pojęcia, co czuje izraelska arabka – mówi Shadya z goryczą do jednej ze swoich koleżanek. – Nigdy tego nie zrozumiesz.
Co do jednego dziewczyna jest zgodna z rodziną – za dwa lata poślubi swego narzeczonego, Morada. Nie przypuszcza jednak, że to wydarzenie może całkowicie zmienić jej życie, odbierając to, co dla niej najważniejsze – niezależność. – Najważniejsze, by nie rezygnowała z karate – martwi się ojciec. – Nie mogą jej tego odebrać. To jej przyszłość.
Przyszły małżonek obiecuje, że będzie o tym pamiętał. Shadya jest pełna entuzjazmu, bo nie wyobraża sobie, by ślub mógł się stać przykrą cezurą w jej życiu.