Nieznośny kult lektora

Chętnie to obejrzę: Krzesimir Dębski, kompozytor

Publikacja: 21.07.2011 09:23

Nieznośny kult lektora

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Mam żal do telewizji, że tak mało ma do zaproponowania melomanom. Koncerty muzyki poważnej prezentowane są najwyżej kilka razy w roku. Przeciętny widz kojarzy tego typu wydarzenia przede wszystkim z noworocznym koncertem z Wiednia.

Fatalnie jest też z muzyką filmową, zwłaszcza w produkcjach zagranicznych. Nasze stacje nadają je głównie z głosem lektora. Nie tylko więc nie daje się usłyszeć gry aktorów, ale też tła muzycznego, które często buduje nastrój opowieści. Efekt jest taki, że w filmach zagranicznych nieważny jest aktor, nieważna muzyka – najważniejszym bohaterem jest lektor. Czekam z niecierpliwością na kanały, w których film będzie puszczany tylko z napisami. Myślę, że to przyczyni się także do lepszego poznania i popularyzacji języków obcych.

Jeśli miałbym wybrać swoją ulubioną stację, to zostałaby nią bez wątpienia TVP Kultura. Jestem wierny temu kanałowi od lat i mam nadzieję, że tak pozostanie na dłużej.

W TVP Kultura w tym tygodniu mimo późnej pory chciałbym polecić znany dobrze cykl „Errata do biografii". Jego autorzy uzupełniają biografie wielu artystów, pisarzy, polityków o wątki wcześniej przemilczane, czasem specjalnie pomijane przez propagandę PRL.

Poniedziałkowy odcinek poświęcony Jerzemu Putramentowi (TVP Kultura, godz. 2.20), pisarzowi i publicyście bardzo hołubionemu przez władze PRL, człowiekowi o bardzo pokrętnym życiorysie. We wtorek bohaterem będzie z kolei Kornel Makuszyński (TVP Kultura, godz. 1.55), pisarz niegdyś uwielbiany przez miliony czytelników, po wojnie, w czasach Polski Ludowej, całkowicie wymazany z kart polskiej literatury młodzieżowej.

W nadchodzącym tygodniu chciałbym zwrócić też uwagę na dwa filmy fabularne. Pierwszy to poruszająca opowieść „Pod wulkanem" (TVP Kultura, czwartek, godz. 0.25). Film o wielkiej sile wyrazu, którego ogromnym atutem są znakomite kreacje Jacqueline Biset i Alberta Finneya. Natomiast drugi to „Opowieść o zwyczajnym szaleństwie" Petra Zelenki (TVP Kultura, czwartek, godz. 20.20).

Mam żal do telewizji, że tak mało ma do zaproponowania melomanom. Koncerty muzyki poważnej prezentowane są najwyżej kilka razy w roku. Przeciętny widz kojarzy tego typu wydarzenia przede wszystkim z noworocznym koncertem z Wiednia.

Fatalnie jest też z muzyką filmową, zwłaszcza w produkcjach zagranicznych. Nasze stacje nadają je głównie z głosem lektora. Nie tylko więc nie daje się usłyszeć gry aktorów, ale też tła muzycznego, które często buduje nastrój opowieści. Efekt jest taki, że w filmach zagranicznych nieważny jest aktor, nieważna muzyka – najważniejszym bohaterem jest lektor. Czekam z niecierpliwością na kanały, w których film będzie puszczany tylko z napisami. Myślę, że to przyczyni się także do lepszego poznania i popularyzacji języków obcych.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów