Jest organizacją o zasięgu globalnym. Prowadzi działalność w 42 krajach świata, ale kiedy wszystko rozpoczynało się w 1971 roku w Vancouver w Kanadzie, nikt nie spodziewał się takiego przebiegu zdarzeń.

Tak naprawdę wszystko zaczęło się w jednym z prywatnych mieszkań i gościnnych podziemiach kościoła unitariańskiego. Wtedy właśnie grupa pacyfistów, komunistów i anarchistów postanowiła wspólnie zmieniać świat a na początek powstrzymać zapowiedziane przez USA próby jądrowe na Alasce. - Byliśmy wkurzeni, nie chcieliśmy do tego dopuścić - wspomina we francuskim dokumencie jeden z członków powstającego wówczas ruchu ekologicznego. - Zaczynaliśmy jako gromadka hippisów.

Trzon organizacji stanowili ludzie, którzy oprócz ideałów ekologii, umieli też znaleźć skuteczne sposoby swojej działalności. Ich postępowanie wyznaczały dwie podstawowe zasady: dawanie świadectwa i nagłaśnianie każdej akcji w mediach. Tak też postąpili w czasie pierwszej próby sił, gdy walczyli o wycofanie się Amerykanów z prób jądrowych na Alasce. Postanowili wynająć statek i nim popłynąć, by storpedować akcję. Wynajęcie statku kosztowało 10 tys dolarów, ale zdobyli je szybko organizując koncert, który zgromadził 10 tys. ludzi. Wiadomość o tym trafiła na czołówki gazet i do telewizji. Bob Hunter, pierwszy szef Greenpeacu, urodzony przywódca, jak mówią o nim koledzy. Codziennie nadawał korespondencję by podtrzymać zainteresowanie wyprawą. W efekcie 40-dniowej misji (wrzesień 1971) kuter z 12. załogantami spowodował odroczenie prób jądrowych, choć wówczas mieli poczucie porażki. Kolejne akcje, o których dowiedział się świat, miały na celu ukrócenie mordowania wielorybów i fok. Szokujące zdjęcia przekazywane do mediów odgrywały niebagatelną rolę, rosło poparcie dla działalności Greenpeacu. Nie brakowało darczyńców.

Dzisiaj Greenpeace należy do czołowych organizacji pozarządowych na świecie. Sprzeciw wobec niszczenia środowiska, wycinania lasów, zmasowanym połowom, zanieczyszczeniu wody, to dziś nie tylko hasła, ale konkretne działania. Akcje bezpośrednie, czasem opłacone ryzykiem więzienia czy nawet utraty zdrowia bądź życia, zaczęły przynosić pożądany skutek. Korzystając z niepublikowanych wcześniej materiałów archiwalnych oraz wywiadów z założycielami Greenpeace'u, reżyser Thierry de Lestrade opowiada fascynującą historię organizacji, której nazwa stała się synonimem ruchu ekologicznego.