Reklama

Serial "Belle Epoque". Kryminalne zagadki Krakowa

„Belle Epoque" o zbrodniach w 1908 roku to dobrze skrojona produkcja, ale przełomu nie dokona.

Publikacja: 14.02.2017 17:25

Dziś stacja TVN pochwali się pierwszym odcinkiem nowego serialu kostiumowego. Producenci przekonują, że „Belle Epoque" to pierwsza polska produkcja zrealizowana z takim rozmachem. Porównują ją do znakomitych seriali: „Downton Abbey", „Peaky Blinders" i „Tabu". Do tego ostatniego „Belle Epoque" jest blisko ze względu na bohatera – awanturnika, który po latach wraca do rodzinnego miasta.

Daty premier „Tabu" i „Belle Epoque" są jednak na tyle bliskie, że trudno mówić o inspiracjach, a bardziej o przypadku. Punkt zatem dla polskich twórców, którzy dobrze czują popkulturowe trendy.

Akcja serialu rozgrywa się w 1908 r. w Krakowie, dokąd po latach tułaczki powraca Jan Edigey-Korycki (Paweł Małaszyński). Postać egzotyczna z racji nazwiska Edigey (to pozostałość po korzeniach tatarskich), a także ze względu na dalekie podróże Jana po świecie.

Był w Ameryce i Chinach, skąd przywiózł czerwonego smoka wytatuowanego na plecach. Z Krakowa musiał wyjechać, bo zabił w pojedynku człowieka. Wraca po śmierci matki, która została zamordowana. Przeprowadza prywatne śledztwo, które prowadzi go na trop seryjnego mordercy zabijającego kobiety według religijnego klucza.

Pierwszy odcinek serialu wprowadza nas w świat krakowskiej policji z początku XX w., kiedy to dopiero wykluwała się nauka kryminalistyczna. Jan ma talent dedukcyjny, a intuicję na miarę Sherlocka Holmesa. Z kolei zaprzyjaźnione z nim rodzeństwo medyków sądowych – Henryk (Eryk Lubos) i Weronika (Anna Próchniak) – to wykształceni patolodzy, więc rozwiązanie każdej zagadki jest tylko kwestią czasu.

Reklama
Reklama

Scenariusz nie wybiega poza gatunkowe schematy i mniej więcej w połowie dwóch pierwszych odcinków można się domyślić, „kto zabił". Tę słabość wyrównuje precyzja, z jaką oddano kryminalistyczne niuanse. Więcej ciekawostek z początku XX w. można znaleźć w powieści „Najdłuższa noc", gdzie wątki z serialu rozwijają scenarzyści telewizyjnej produkcji: Marek Bukowski i Maciej Dancewicz.

Aktorstwo jest nierówne. Z porównaniami Pawła Małaszyńskiego do Toma Hardy'ego z „Tabu" byłbym ostrożny. Polak ma swój urok, ale nie widzę w nim tyle aktorskiej pasji i charyzmy co u Anglika. W pierwszym odcinku mamy do czynienia z morderstwem matki bohatera, jednak ta tragedia kompletnie nie wybrzmiewa. Zbyt szybko przechodzimy nad nią do porządku.

Ciekawie obsadzono Olafa Lubaszenkę – jako wąsatego szefa policji Ferdynanda Jelinka. Z odpowiednim wyczuciem gra pół żartem, pół serio. Najlepiej prezentuje się Eryk Lubos, który jako zasadniczy lekarz medycyny sądowej tworzy zabawny duet z Małaszyńskim. Sherlock i Watson na miarę Galicji.

To porównanie należy traktować z dystansem, bo od seriali BBC – właśnie takich jak „Sherlock" – „Belle Epoque" nieco odstaje. Zdjęcia, kostiumy i scenografia są bez zarzutu, ale brakuje fabularnego sznytu i autentyczności. Część aktorów nie radzi sobie z kostiumem i gra tak, jakby akcja toczyła się w 2017 r.

Poza tym wszystko jest w tym serialowym Krakowie zbyt ładne. Twarze zbyt gładkie, a stroje zbyt czyste. Trochę jak w amerykańskiej serii „CSI", gdzie nic nie jest w stanie zepsuć idealnego uczesania detektywów i pobrudzić ich garniturów. Ta poprawność przypomina więc muzealną rekonstrukcję. Niemniej serial ogląda się bez bólu. Jak przyzwoitą, choć nieprzełomową produkcję.

Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama