W krakowskiej YMCA (Young Men’s Christian Association – Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej) powstał jazz club na wzór warszawskiego zainicjowanego przez Leopolda Tyrmanda. Oba istniały do 1949 roku, kiedy wszystkie YMCA zostały rozwiązane, a jazz zabroniony. Wtedy miłośnicy jazzu zaczęli się spotykać potajemnie. – W Krakowie na Małym Rynku było takie dziwaczne miejsce – pokój bez żadnej tabliczki – wspomina Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz. – Jak ktoś wiedział, to przychodził. Nie było mebli, tylko jeden stoliczek i krzesło, trochę płyt na podłodze.
I właśnie dla tych płyt przychodzili do mieszkania Witolda Kujawskiego, prekursora klubów jazzowych. Słuchanie muzyki niosącej powiew innego świata i energii stało się wyrazem buntu, rodzajem politycznej manifestacji. Jan „Ptaszyn” Wróblewski opowiada, że w jego życiu jazz pojawił się jako następstwo fascynacji filmem „Serenada w Dolinie Słońca” oraz wystawy „Oto Ameryka” – w zamyśle autorów prezentującej dekadencję zgniłego Zachodu.
Wbrew temu okazała się niezmiernie inspirująca dla młodych niepokornych i ciekawych innego życia niż w siermiężnym socjalizmie. Zdaniem Andrzeja Trzaskowskiego zaś jazz był zwyczajnym wyrazem protestu młodzieży przeciw obowiązującej standaryzacji. O pierwszych jam session, spotkaniach muzyków z całej Polski opowiadają w filmie także: Jerzy Skarżyński, Roman Waschko, Marek Karewicz. Z kolei o tle historycznym i społecznym tamtych wydarzeń mówi m.in. Paweł Śpiewak.
[i]
22.15 | TVP Polonia