Przede wszystkim polecam filmy Krzysztofa Kieślowskiego, bo się nie starzeją. W pierwszej kolejności „Amatora” (wtorek, TVP Kultura, godz. 9.10). Nie ma już PRL, komunizmu, ale nadal jest aktualny, bo dotyczy także uniwersalnych problemów, takich chociażby jak współcześnie propagowany pęd do kariery. To również opowieść o konsekwencjach nadmiernego angażowania się w pasję, choćby najbardziej szlachetną, jak w tym przypadku — film. Przypomnianych zostanie także wiele dokumentów Kieślowskiego, a w tej dziedzinie artystycznej wypowiedzi uważam go za najlepszego w Polsce. Już w pierwszym, dyplomowym obrazie „Z miasta Łodzi” (wtorek, TVP Kultura, godz. 23.15) widać jego talent. Warto zwrócić szczególną uwagę na dokument „Z punktu widzenia nocnego portiera” (wtorek, TVP Kultura, godz. 23.00). Wiadomo, że bohater tej opowieści poniósł niemałe konsekwencje udziału w filmie — zarówno moralne, jak i psychiczne, był wyszydzany przez otoczenie. I tu pojawiają się pytania, jak dalece dokument może wejść w cudze życie. Po tym filmie Kieślowski zrezygnował z kręcenia dokumentów.
Polecam też niezwykły obraz Krystiana Matyska „Dziobem i pazurem” (środa, TVP Kultura, godz. 19.00). Chociaż to dokument, ogląda się go jak pasjonującą fabułę. Aktorami są tu ptaki, a historia ma dramaturgię, napięcia, punkty zwrotne. Do dziś nie wiem, jak udało się autorowi osiągnąć tak niebywały efekt.
Warto też obejrzeć „Nosferatu” w reżyserii Friedricha Murnaua (środa, TVP Kultura, godz. 15.00). To tak świetnie zrobiony film grozy, że do tej pory można się przestraszyć wampira Nosferatu, choć to przecież bardzo stary obraz z 1922 r., kiedy efekty specjalne były jeszcze w powijakach.Na koniec trochę rozrywki, dwie trzymające w napięciu fabuły — „Donnie Brasco” (poniedziałek, TVP 1, godz. 23.00) ze świetnymi rolami Ala Pacino i Johnny’ego Deepa i zrealizowane według bestsellerowej powieści Fredericka Forsythe’a „Psy wojny” (sobota, TVP 2, godz. 22.10).