Ksiądz kontra esbek

Akcja spektaklu rozgrywa się w 1972 roku. Parafia pw. Opieki Najświętszej Maryi Panny w Radomiu szykuje się na przyjazd hierarchów kościoła z kardynałami Wyszyńskim i Wojtyłą na czele.

Publikacja: 02.10.2008 16:40

Andrzej Chyra i Olgierd Łukaszewicz

Andrzej Chyra i Olgierd Łukaszewicz

Foto: Rzeczpospolita

Ksiądz wikary Józef Wójcik dochodzi do wniosku, że to dobry moment, by wykraść z Częstochowy kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

Reżyser i autor scenariusza Paweł Woldan, wykorzystując epizod sprzed ponad 35 lat, przypomniał skomplikowane relacje państwo – Kościół, niełatwe dziś, niezwykle trudne w czasach PRL. Polska była fenomenem na tle innych krajów sowieckiego bloku. U nas ocalały instytucje kościelne, księża byli nie tylko opokami moralnymi, ale także aktywnymi działaczami opozycji. Siła polskiego duchowieństwa to jeden z powodów, dla których totalitarny system zaczął pękać właśnie u nas. W spektaklu Woldana zbiorową moc polskich katolików widać we fragmentach materiałów archiwalnych.

Teatralna inscenizacja skupia się na osobie księdza Józefa Wójcika (Artur Żmijewski), którego esbecy nazywają twardzielem, kombatantem i pupilkiem prymasa. Mówią, że jest rekordzistą, bo był dziesięciokrotnie karany. Buntował dzieci przeciwko usuwaniu symboli religijnych ze szkół, stawał przed sądem za organizowanie nabożeństw nazywanych przez funkcjonariuszy nielegalnymi zgromadzeniami. Jako antagonistę dobrego i odważnego księdza Woldan wprowadził fikcyjną postać Mareczka (Tomasz Kot). To esbek, którego zadaniem jest śledzenie księdza Wójcika, prywatnie – mąż i ojciec upijający się po dniu ciężkiej pracy z kolegami. Ale różnica ich postaw jest równie stereotypowa jak banalne miny, które przybierają. Ksiądz zwykle dobrotliwie się uśmiecha, a aparatczyk ma wykrzywioną grymasem twarz. Szkoda, że zabrakło pogłębienia psychologicznego postaci, dylematów, etycznych rozterek.

Autor spektaklu wolał wiernie odtworzyć realia. Zdjęcia w autentycznych miejscach, dbałość o rekwizyty i dekoracje uwiarygodniają całość. Zamiast moralnych dywagacji, bohaterów postawionych w obliczu trudnych wyborów mamy wciągającą historię sensacyjną z elementami komediowymi. Kulminacyjny punkt kradzieży obrazu przypomina szkolną wycieczkę. Warto więc zobaczyć ten spektakl przede wszystkim ze względu na autentyczną opowieść o księdzu Wójciku. Mocna jest obsada, obok Żmijewskiego i Kota m.in. Olgierd Łukaszewicz (Wyszyński), Andrzej Chyra (Wojtyła). A do tego Agata Buzek i Maria Peszek, które wcielają się w... zakonnice.

Złodziej w sutannie

Ksiądz wikary Józef Wójcik dochodzi do wniosku, że to dobry moment, by wykraść z Częstochowy kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej.

Reżyser i autor scenariusza Paweł Woldan, wykorzystując epizod sprzed ponad 35 lat, przypomniał skomplikowane relacje państwo – Kościół, niełatwe dziś, niezwykle trudne w czasach PRL. Polska była fenomenem na tle innych krajów sowieckiego bloku. U nas ocalały instytucje kościelne, księża byli nie tylko opokami moralnymi, ale także aktywnymi działaczami opozycji. Siła polskiego duchowieństwa to jeden z powodów, dla których totalitarny system zaczął pękać właśnie u nas. W spektaklu Woldana zbiorową moc polskich katolików widać we fragmentach materiałów archiwalnych.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów