Reklama

Lekcja życia i muzyki

Kiedy Jacek Bławut realizował ten film, niepełnosprawni wciąż byli w Polsce tematem tabu. Obraz przekonał wielu, że świat ludzi upośledzonych nie różni się od normalnego

Publikacja: 12.02.2009 15:23

Lekcja życia i muzyki

Foto: www.filmpolski.pl

Wielokrotnie nagradzany na festiwalach film Jacka Bławuta (na zdjęciu – w środku), z 1990 roku, to opowieść o dorosłych dzieciach, umysłowo upośledzonych, mieszkających w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Kozicach Dolnych. W pięknym pałacyku otoczonym bujną zielenią toczy się zwykłe życie, w którym nie brak kłótni, obowiązków, ale także przyjaźni i marzeń.

– Oni wcale nie potrzebują naszego współczucia. Najważniejsza jest tolerancja i akceptacja ich odmienności. Zresztą... kto wie, czy ich świat nie jest lepszy od naszego? – zastanawiał się reżyser w jednym z wywiadów.

Do Kozic przyjeżdża nowy nauczyciel muzyki, Leszek Ploch, żeby zaznajomić pensjonariuszy z podstawą gry na różnych instrumentach. By się wzajemnie zaakceptowali i zrozumieli, musi upłynąć sporo czasu. Grający na perkusji Tomek nie potrafi sprostać oczekiwaniom nauczyciela. Jego zniecierpliwienie doprowadza chłopaka do łez. Inni też muszą pokonać wiele trudności, by rytmicznie włączyć się w melodię graną na akordeonie przez muzyka.

– Co możemy zrobić, żebyśmy lepiej zagrali? Żeby wszystkich zadziwić, pokazać, że ładnie umiemy grać? Jak myślicie, jak możemy to zrobić? – pyta w końcu bezradny nauczyciel. I słyszy zadziwiająco rozsądną odpowiedź. – Trzeba podejść do tego delikatnie, po prostu.

Wtedy się udaje. Kiedy mija miesiąc wspólnego poznawania się i muzykowania, Ploch wyjeżdża. W drodze na przystanek autobusowy spostrzega jednak swojego perkusistę, który specjalnie dla niego gra utwór. Autobus odjeżdża pusty, nauczyciel zostaje.

Reklama
Reklama

Fabuła została rzecz jasna zainscenizowana, bo jak twierdzi autor dokumentu, takie sceny bywają prawdziwsze od tych stricte dokumentalnych. Film kończy się happy endem, jakiego pragnęliby pensjonariusze ośrodka.

Ale jak się okazuje, nie był to definitywny koniec tej opowieści. Po latach do Bławuta zadzwonił nauczyciel i poinformował o planie stworzenia orkiestry symfonicznej złożonej z upośledzonych dzieci. Chciałby, by zwieńczeniem pracy jego podopiecznych stał się koncert w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Jacek Bławut chce o tym opowiedzieć w kolejnym filmie.

[i]Nienormalni

22.40 | TVP Kultura | wtorek[/i]

Wielokrotnie nagradzany na festiwalach film Jacka Bławuta (na zdjęciu – w środku), z 1990 roku, to opowieść o dorosłych dzieciach, umysłowo upośledzonych, mieszkających w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Kozicach Dolnych. W pięknym pałacyku otoczonym bujną zielenią toczy się zwykłe życie, w którym nie brak kłótni, obowiązków, ale także przyjaźni i marzeń.

– Oni wcale nie potrzebują naszego współczucia. Najważniejsza jest tolerancja i akceptacja ich odmienności. Zresztą... kto wie, czy ich świat nie jest lepszy od naszego? – zastanawiał się reżyser w jednym z wywiadów.

Reklama
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama