Filip Remunda i Vit Klusák zaangażowali do swojego projektu renomowaną agencję reklamową. W telewizji i radiu pojawiły się spoty zachęcające do odwiedzenia nowo powstającego sklepu o nazwie Czeski Sen. Powstała nawet piosenka i strona internetowa dla potencjalnych klientów. To wszystko miało sprawić, by ludzie poddali się szałowi konsumpcji i zapragnęli odwiedzić tajemniczy sklep. Jednocześnie w Pradze rozstawiono 400 billboardów z hasłami „Nie idź” i „Nie kupuj”. Czesi nie posłuchali. W maju 2003 roku ponad 4 tysiące osób zjawiło się na wielkiej łące w dzielnicy Letnany, czekając na uroczyste otwarcie Czeskiego Snu. Ale rozpościerała się przed nimi jedynie gigantyczna płachta z logo fikcyjnego sklepu. Niektórzy poirytowani złorzeczyli filmowcom, którzy przyznali się do mistyfikacji. Inni się śmiali.
Remunda i Klusák nie chcieli zabawić się kosztem ludzi. Nie chodziło im także wyłącznie o przewrotny żart z konsumpcyjnego stylu życia, który wydaje się szczególnie atrakcyjny w krajach postkomunistycznej transformacji. Twórcy pokazują, że rozkręcona przez nich machina promocyjno-reklamowa działa jak w „Procesie” Kafki. Specjaliści od reklamy wiedzą, że ich działania służą wielkiemu oszustwu, ale niemal każdy traci z pola widzenia moralny wymiar swojego działania, skupiając się na skutecznym wykonaniu powierzonego zadania. Chcąc się popisać profesjonalnym podejściem, zapominają o odpowiedzialności.
Przyzwyczailiśmy się celebrować koniec tygodnia w supermarketach, traktując je jak świątynie szczęścia. Reklama rozbudza w ludziach potrzebę posiadania, czyniąc z nich niewolników konsumpcjonizmu. Ten film jest ostrzeżeniem.