Ta wielka przypowieść o dobru, złu, miłości, sztuce i naturze ludzkiej ma uniwersalną i ponadczasową wymowę – dlatego weszła na trwałe do skarbnicy arcydzieł literatury. Czteroczęściowy, zrealizowany w 1988 roku techniką wideo, serial Macieja Wojtyszki stanowi, zgodnie z intencją reżysera, wierną adaptację „Mistrza i Małgorzaty”. Jednak ze względu na skromny budżet reżyser nie mógł przenieść na ekran kilku bardzo widowiskowych scen z książki. Zamiast na efekty specjalne postawił więc na aktorów.
Gustaw Holoubek w roli Wolanda był filozofem, magiem i estetą najwyższej próby, Anna Dymna oddała w postaci Małgorzaty szlachetność i poświęcenie kochającej kobiety. Zbigniew Zapasiewicz jako Poncjusz Piłat świetnie nakreślił obraz męża stanu, który prowadzi bolesny rozrachunek z własnym życiem. Korowiow Janusza Michałowskiego łączył niechlujny wdzięk, błysk oczu z ironicznym dystansem do życia. Jan Jankowski jako Iwan Bezdomny wzniósł się na wyżyny.
Trudno sobie też wyobrazić lepszą Anuszkę niż Krystyna Feldman. Dzięki aktorskiej finezji, wspieranej wrażliwością i wyczuciem smaku Wojtyszki, jego „Mistrz i Małgorzata” do dziś stanowi fascynujący obraz bułhakowowskiego „opus magnum”, w którym mistyka nierozerwalnie splata się z rzeczywistością, satyra z realizmem, dobro ze złem, współczesność z czasami ewangelicznymi.
Powieść Bułhakowa kusiła wielu filmowców. Przymierzał się do niej m.in. Roman Polański, jej wątki wykorzystał Andrzej Wajda w filmie „Piłat i inni”, a w 1972 roku zekranizował ją w koprodukcji włosko-jugosłowiańskiej Aleksander Petrović. Pierwszym, który na polskie sceny wprowadził utwór w całości, był Andrzej Maria Marczewski w 1980 roku.
Do ekranizacji od dawna przymierzali się Rosjanie. U schyłku ZSRR w 1987 roku zadania podjął się Elem Klimow, ale projekt upadł przez brak środków. W 1994 roku zakończono zdjęcia do „Mistrza i Małgorzaty” Jurija Kary. Jednak i ten film nigdy nie ujrzał światła dziennego, spór o prawa autorskie trwa do dziś. Z kolei Sam Bortko do ekranizacji powieści Bułhakowa przymierzał się pod koniec lat 90. Wtedy powstał scenariusz, ale znowu zabrakło pieniędzy. Ekranizacja musiała czekać kilkanaście lat.