Bohaterka dokumentu to jedna z pionierek współczesnego feminizmu. Żyła w latach 1908 – 1986. Była córką adwokata Georges’a de Beauvoir i Franćoise Brasseur, pochodziła ze znanej rodziny arystokratyczno-mieszczańskiej z Verdun.
Talent pisarski i wybitna inteligencja ujawniły się już w latach szkolnych. – Jestem pisarką – mawiała później. – Nie piszącą panią domu, ale osobą, której całym życiem rządzi pisanie. To życie jak każde inne ma swój porządek i cenę. Już w młodości nauczyłam się nie liczyć ze zdaniem innych.
Na Sorbonie uzyskała licencjaty z literatury francuskiej, języka greckiego, łaciny i filozofii. Zdecydowała się poświęcić dalszym studiom w elitarnej École Normale Supérieure. Tam właśnie spotkała Jeana-Paula Sartre’a. Przez lata łączyła ich wzajemna fascynacja.
Ale nie tylko. Z filmu dowiadujemy się, że oboje mieli też… te same kochanki. Sartre chętnie spotykał się z młodymi kobietami, z którymi Simone pozostawała w bliskim kontakcie. Francuska pisarka przyznawała nawet, że miała duży wpływ na zestaw lektur, którymi interesował się francuski noblista. – Jakież to dziwne zatracić się całkowicie w kimś innym. Ale jakaż nagroda, gdy się tego kogoś odnajduje w sobie – pisała w swych dziennikach.
De Beauvoir i Sartre – jak zgodnie twierdzą dzisiejsi krytycy literatury – tworzyli wspólnie związek doskonały. Łączyły ich nie tylko inteligencja i poczucie humoru, ale także miłość do literatury, jazzu i architektury. – Gdybyś nie istniała, jakaż straszna byłaby moja samotność – pisał Sartre do swej przyjaciółki-feministki. Pisarki, która potrafiła powiedzieć w jednym z wywiadów: „Kobieta jest prawdą, pięknem, poezją, jest wszystkim. Wszystkim z wyjątkiem siebie...”