Elektroniczny przedmiot pożądania

Brytyjski pisarz i poeta Simon Armitage docieka, jak to się stało, że gadżety awansowały do rangi przedmiotów niezbędnych, przy okazji zmieniając naszą percepcję i ogląd świata.

Publikacja: 25.08.2011 11:33

Elektroniczny przedmiot pożądania

Foto: Rzeczpospolita

– Zakrawa na ironię, że stałem się technofilem uzależnionym od nawigacji satelitarnej, iPhona i laptopa – kaja się Simon.

Rzeczywiście, urodził się w hrabstwie Yorkshire, kolebce luddyzmu – ruchu społecznego, który sprzeciwiał się rewolucji przemysłowej.

Jednak nie tylko on kupuje coraz nowsze urządzenia elektroniczne, bo te już posiadane w krótkim czasie stają się „stare", mają za małą pamięć. W jednej z domowych szuflad pisarz trzyma przedmioty, które kiedyś będzie można umieścić jako eksponaty archeologiczne w muzeum modernizacji. Jest tu np. walkman, palmtop i elektroniczny notes.

Sprzedaż wyrobów elektronicznych wzrasta z każdym rokiem. Rewolucyjny przed kilkoma laty iPod mieszczący setki plików muzycznych doczekał się już szóstej generacji. Najbardziej zaawansowanym technologicznie krajem jest dziś Korea, w której prym wiedzie Samsung, największy na świecie producent elektroniki użytkowej. Na specjalnej ekspozycji w Seulu można nawet zobaczyć dom przyszłości zaprojektowany wspólnie przez firmy Microsoft i Samsung.

 

– Zakrawa na ironię, że stałem się technofilem uzależnionym od nawigacji satelitarnej, iPhona i laptopa – kaja się Simon.

Rzeczywiście, urodził się w hrabstwie Yorkshire, kolebce luddyzmu – ruchu społecznego, który sprzeciwiał się rewolucji przemysłowej.

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów