Dla wielu mieszkańców krajów arabskich Barbie jest nie tylko zabawką, ale przede wszystkim symbolem dekadenckiego Zachodu. Na początku XXI wieku jej sprzedaż została zakazana w Iranie i Arabii Saudyjskiej. Jednak zapotrzebowanie na lalkę pozostało. W 2003 roku na popyt odpowiedziała więc pewna syryjska firma, tworząc Fullę, która ma te same rysy twarzy i wzrost co Barbie, ale uosabia islamskie wartości.
W reklamach telewizyjnych prezentuje się jako uległa, pobożna i przestrzegająca tradycji. Nosi hidżab, a w specjalnych zestawach można nawet kupić różowy dywanik, na którym Fulla odprawia codzienne modły.
Na Bliskim Wschodzie stała się fenomenem marketingowym i obiektem westchnień dziewczynek. Ale najbardziej z wprowadzenia Fulli na rynek cieszą się chyba ich rodzice, którzy zapewne nigdy nie odważyliby się kupić im Barbie. W przeciwieństwie do niej Fulla jest skromna, a do tego – co zapewne nie mniej ważne – o połowę tańsza.
Emitowany w Planete+ film dokumentalny „Barbie z Damaszku" pokazuje fenomen syryjskiej lalki w szerszym społecznym oraz politycznym kontekście. Popularność Fulli wiąże z ofensywą islamskiego konserwatyzmu, który promuje tradycyjny wizerunek kobiety – religijnej i troskliwej gospodyni domowej.
Przed wpisaniem jej w taką rolę broni się mieszkająca w Damaszku Manal, młoda matka dwóch dziewczynek, które z zachwytem oglądają w telewizji reklamy z udziałem Fulli. Manal próbuje pogodzić obowiązki matki, żony i pani domu z rosnącą chęcią powrotu do pracy. Jak podkreśla, wykonywanie zawodu oznacza dla niej wolność. Jednak żeby jej zakosztować, będzie musiała pokonać opór najbliższego otoczenia.