Z pewnością był on znakomitym portrecistą świata XIX-wiecznych mieszczan, wiodących gnuśne życie, ograniczone do posiłków, spacerów, drzemek i partyjek wista. Dziś jednak zauważa się krytyczny stosunek Bałuckiego do ich ciasnych horyzontów myślowych i kpinę z przywar. Jego komedie zniosły próbę czasu i wciąż są chętnie wystawiane.

Jedną z nich, „Klub kawalerów", wyreżyserowała dla Teatru Telewizji Krystyna Janda, pozyskując znakomitą obsadę (Jerzy Stuhr, Janusz Gajos, Zbigniew Zamachowski, Cezary Pazura). Bohaterem jest Topolnicki, który po zawodzie miłosnym postanawia wstąpić do klubu kawalerów.

Wprowadza go Wygodnicki, autor głośnej broszury, potępiającej instytucję małżeństwa. Jednak niezłomne zasady wrogów ożenku zostają wystawione na próbę za sprawą czarującej wdówki, pani Ochotnickiej.