Nowy dyrektor tej wielkiej międzynarodowej imprezy Jonathan Mills był wczoraj gościem TR Warszawa. Przyjechał, by uzgodnić szczegóły prezentacji „Dybuka” Krzysztofa Warlikowskiego oraz „4.48 Psychosis” Sarah Kane w reżyserii Grzegorza Jarzyny. Natomiast Mariusz Treliński pokaże swą wrocławsko-petersburską inscenizację „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego. Jonathan Mills z urodzenia jest Australijczykiem, ale – jak podkreśla – kulturowo przede wszystkim Europejczykiem. I fanem polskiego teatru. Kontakt z nim zaczynał od spektakli Tadeusza Kantora i Krystiana Lupy. Obecne decyzje programowe, gdyż osobiście wybierał wszystkie przedstawienia, tłumaczy jednak nie tylko sympatią do naszych inscenizatorów.

– Początki festiwalu w Edynburgu sięgają lat tuż po II wojnie światowej, gdy Europa cieszyła się wolnością. Podobny okres przeżywamy i teraz, co nie znaczy, że zniknęły wszystkie granice – wyjaśnia Jonathan Mills. – W tegorocznych przedstawieniach, także tych z Polski, pojawia się zatem temat rozmaitych barier: kulturowych, psychicznych czy religijnych.Krzysztof Warlikowski i Grzegorz Jarzyna są twórcami dobrze znanymi w Europie, teraz, jak twierdzi dyrektor Mills, przyszła pora, by zarekomendować ich publiczności brytyjskiej.

Z „Królem Rogerem” Szymanowskiego przyjeżdża natomiast do Edynburga Teatr Maryjski z Petersburga, gdzie premiera spektaklu odbędzie się w lipcu. Jest to nieco zmieniona wersja inscenizacji Mariusza Trelińskiego w Operze Wrocławskiej w 2007 roku.

– Cieszę się, że w „Królu Rogerze” wystąpią Elżbieta Szmytka i Andrzej Dobber – powiedział „Rz” Jonathan Mills. – Macie bowiem naprawdę znakomitych śpiewaków i muzyków.Uznanie szefa edynburskiego festiwalu dla polskich artystów daje nadzieję na ich obecność w kolejnych edycjach imprezy. Jonathan Mills, który jest u nas częstym gościem, zna choćby inscenizacje młodszej generacji reżyserów, Jana Klaty czy Michała Zadary. Zapewne oni także otrzymają w przyszłości zaproszenie do Edynburga.

– Za wcześnie jednak mówić o szczegółach – dodaje Jonathan Mills.