Współczesne cierpienie Dostojewskiego

Krzysztof Babicki w interesujący sposób odczytał "Zbrodnię i karę" w katowickim Teatrze Śląskim

Publikacja: 04.06.2009 20:26

"Zbrodnia i kara"

"Zbrodnia i kara"

Foto: Teatr Śląski, Krzysztof Lisiak KL Krzysztof Lisiak

Twórczość Dostojewskiego od lat fascynuje tego reżysera. Udanie inscenizował "Biesy" i "Idiotę" w Gdańsku i Lublinie. W "Zbrodni i karze" Krzysztof Babicki nie ograniczył się do ukazania konfliktu Raskolnikow – Porfiry. Zaprezentował wielowątkowość powieści, przypomniał takie postacie jak Marmieładow, Swidrygajłow, a symbolizm i realizm egzystują tu w harmonii.

Ciemny pokój, w którym rozgrywa się akcja, to świat Raskolnikowa, który odwiedzają różne postacie. Raskolnikow Macieja Wiznera nie ma cech przywódczych. Nie sprawia wrażenia szaleńca. Jest człowiekiem słabym. Morduje z bezsilności wobec Zła otaczającego świata.

W wielu inscenizacjach Porfiry jest zręcznym graczem, który z niekłamaną satysfakcją pognębia Raskolnikowa.

W Katowicach Porfiry Wiesława Sławika nie ma satysfakcji z dominacji nad młodym studentem. Jest raczej człowiekiem zatroskanym o jego przyszłość. To bardziej nauczyciel etyki, wychowawca niż przebiegły prokurator. Mówi o sobie "człowiek skończony", gdy widzi, jak system wyznawanych przezeń wartości kolejny raz legł w gruzy.

Daleko bardziej "człowiekiem skończonym" jest Marmieładow. Adam Baumann świetnie ukazał tragizm człowieka, który zdaje sobie sprawę, że przez pijaństwo przegrał życie i doprowadził do ruiny tych, których najbardziej kochał. W jednej ze scen mówi: "Nie wesela szukam, lecz jedynie boleści. Piję, albowiem pragnę dotkliwiej cierpieć".

Swidrygajłow w interpretacji Grzegorza Przybyła to postać zagadkowa. Początkowo sprawia wrażenie cynika kwestionującego wszelkie normy etyczne. Szybko okazuje się jednak istotą zagubioną i wrażliwą, poszukującą prawdziwej miłości. Bardzo współcześnie ukazana została Sonia (Małgorzata Daniłow). Jest przykładem "świętej grzesznicy", pięknej kobiety, która mocno stąpa po ziemi.

Scenografia Marka Brauna jest bardzo ascetyczna. Ciemny pokój z kilkoma lustrami weneckimi tworzy świat z pogranicza jawy i snu. Bohaterowie, którzy, nosząc w sobie piekło codziennego cierpienia, choć wywodzą się z ducha Dostojewskiego, wydają się nam bardzo współcześni i bliscy.

Twórczość Dostojewskiego od lat fascynuje tego reżysera. Udanie inscenizował "Biesy" i "Idiotę" w Gdańsku i Lublinie. W "Zbrodni i karze" Krzysztof Babicki nie ograniczył się do ukazania konfliktu Raskolnikow – Porfiry. Zaprezentował wielowątkowość powieści, przypomniał takie postacie jak Marmieładow, Swidrygajłow, a symbolizm i realizm egzystują tu w harmonii.

Ciemny pokój, w którym rozgrywa się akcja, to świat Raskolnikowa, który odwiedzają różne postacie. Raskolnikow Macieja Wiznera nie ma cech przywódczych. Nie sprawia wrażenia szaleńca. Jest człowiekiem słabym. Morduje z bezsilności wobec Zła otaczającego świata.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły