Mały idzie do piachu

Anna Chodakowska debiutowała tu w roli Antygony, a Krystyna Janda jako Dorian Gray. Tu pokazywano najlepsze spektakle z całej Polski. Po 36 latach Teatr Mały znika

Publikacja: 27.06.2009 14:12

„Antygona”. Spektakl Adama Hanuszkiewicza, twórcy Teatru Małego, był jednym z najgłośniejszych tytuł

„Antygona”. Spektakl Adama Hanuszkiewicza, twórcy Teatru Małego, był jednym z najgłośniejszych tytułów tej sceny

Foto: Forum

Ten teatr powstał dzięki wielkiej determinacji Adama Hanuszkiewicza. To on namówił władze Warszawy, by w miejscu, gdzie miał być nocny lokal pod Domami Towarowymi Centrum, otworzyć małą scenę Narodowego – wspomina Anna Chodakowska, która zadebiutowała tam rolą Antygony w spektaklu inaugurującym działalność teatru.

Niekonwencjonalna przestrzeń oraz widownia, która otacza aktorów z trzech stron, przypominały Hanuszkiewiczowi nieco teatr starożytny. Uznał, że to znakomite miejsce na wystawienie „Antygony”.

– Dla nas, kończących warszawską szkołę teatralną, to było niezwykłe przeżycie. Teatr Mały to miejsce cudowne w swej ascezie, graliśmy na gołych deskach, na ścianach surowa cegła. A do tego bliskość publiczności, która niemal chuchała nam w kark – dodaje Chodakowska. – Nasza „Antygona” wytworzyła jakąś cudowną energię dla tego miejsca , która pozostała na wiele lat. Zarówno dla aktorów, jak i dla widzów. 

Z łezką w oku wspomina tamtą „Antygonę” i ten teatr także Wojciech Kępczyński, dziś twórca musicali i dyrektor  muzycznej Romy. On także, jeszcze jako aktor, debiutował w słynnym spektaklu Adama Hanuszkiewicza.

– Hanuszkiewicz, opiekun naszego roku, dawał nam poczucie wolności. Na próbach do „Antygony” ja i koledzy chodziliśmy w dżinsach i mieliśmy długie włosy i brody. Wyglądaliśmy jak hippisi. Przyjaźnie z tamtego okresu przetrwały do dziś. Otwarcie tej sceny było fantastyczną przygodą dla całego wielopokoleniowego zespołu Teatru Narodowego – mówi.

[srodtytul]Miejsce święte[/srodtytul]

Mały ma szczególne miejsce w pamięci Krystyny Jandy.

– Była to jedyna niepudełkowa scena w Warszawie, umożliwiająca inny kontakt z publicznością. Podczas moich studiów w PWST prezentowaliśmy tam nasze spektakle dyplomowe. Miejsce, w którym odbyło się tyle wspaniałych spektakli, w których grało tylu wybitnych aktorów, było dla nas święte – mówi aktorka. – Szczególnie pamiętam grane tam: „Miesiąc na wsi” z Zofią Kucówną, „Zabawę w koty” z Eichlerówną oraz wyśmienite „Białe małżeństwo” i „Antygonę”.

Dla Jandy Mały to miejsce wyjątkowe z jeszcze jednego powodu. Właśnie tam, po ukończeniu szkoły, debiutowała. Zagrała Doriana Gray’a w spektaklu Andrzeja Łapickiego. – Tam zobaczył mnie Andrzej Wajda i zaangażował do „Człowieka z marmuru” – dodaje.

Ważnym etapem w historii Małego była jego działalność jako sceny impresaryjnej. To wtedy dzięki dyrekcji Pawła Konica i Mieczysława Marszyckiego, twórcy Warszawskich i Międzynarodowych Spotkań Teatralnych, prezentowano tu najlepsze spektakle z kraju i z zagranicy. Grano spektakle Anny Augustynowicz, Wierszalina i Prowizorium. 

– Wielki żal, że ginie takie miejsce z mapy kulturalnej Warszawy – uważa Janusz Gajos. Jako aktor pierwszy raz zetknął się on z Małym w 1991 roku, kiedy Antoni Libera realizował tu „Czekając

na Godota”. Piętnaście lat później zagrał Willy’ego Lomana w „Śmierci komiwojażera” w reżyserii Kazimierza Kutza. To była jego pierwsza rola w zespole Teatru Narodowego. – Ta scena stawiała wyjątkowe wymagania, a bliski kontakt z widzem był szczególnie cennym doświadczeniem. Rozumiem kryzys, prawa ekonomii, ale to miejsce miało swoją historię. I żal, że tak się stało. Wielki żal – mówi Gajos.

[srodtytul]Bez głośnych protestów[/srodtytul]

Działalność Teatru Małego zakończy adaptacja „Chłopców z Placu Broni”, choć dużo bardziej adekwatnym tytułem byłoby „Do piachu”. Ten drugi tytuł nie tylko kojarzy się z głośną sztuką Tadeusza Różewicza, będącą w repertuarze dobrze znanej widzom Teatru Małego grupy Provisorium.

Świetnie oddaje też sytuację likwidowanej właśnie sceny, którą właściwie bez większych protestów postanowiono zamknąć. Nie pojawił się żaden „chłopiec z placu Broni”, który próbowałby temu zapobiec. W miejscu teatru powstanie supermarket.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły