Był pogodny wieczór 4 czerwca 1811 roku. W Sali Redutowej Teatru Narodowego, który mieścił się wtedy przy pl. Krasińskich, Wojciech Bogusławski ogłosił oficjalnie powstanie Szkoły Dramatycznej. Znakomitym gościom przedstawił pierwszych uczniów. Dwanaścioro.
Emploi, co to takiego?
Liczba nie była przypadkowa. Taki zespół wystarczał do odegrania wszelkich ówczesnych sztuk. Istniał bowiem wyraźnie określony typ postaci i podział ról – od tzw. amanta pierwszego po służącego.
– O niektórych scenicznych zadaniach decydował nie wiek, lecz warunki fizyczne – podkreśla prof. Anna Kuligowska-Korzeniewska, pod której kierownictwem odbędzie się jutro jubileuszowa konferencja. Na niej dowiemy się m.in., czy aktorskie emploi wciąż obowiązuje?
W czasach Bogusławskiego takich wątpliwości nikt nie miał. Ale też przychodzący do szkoły byli znacznie młodsi niż dzisiejsi studenci, od których wymaga się dowodu osobistego i świadectwa maturalnego.
Dwieście lat temu Szkoła Dramatyczna stawiała inne warunki. Żądano umiejętności czytania i pisania oraz świadectwa ukończenia przynajmniej trzech klas. Ale przede wszystkim harmonijnego „składu ciała", czerstwości, przyjemnej twarzy i – co także teraz brane jest pod uwagę – dźwięcznego, mocnego organu głosowego oraz muzykalności. Poza tym wszystkim „panienki powinny mieć nie mniej niż lat 13 i nie więcej nad 16, a młodzieńcy nie mniej niż 16 i nie więcej niż 19". Wszystko po to, by na przykład Romeo i Julia byli wiarygodni.