Białe małżeństwo" to jeden z najgłośniejszych dramatów Tadeusza Różewicza, w którego historię wpisała się burzliwa dyskusja, a i skandal. Oparty jest na motywie dojrzewania i inicjacji seksualnej dwóch dziewcząt Pauliny i Bianki w realiach dworku szlacheckiego. Dramat powstał w 1973 r. Dwa lata później doszło do dwóch głośnych premier – Tadeusza Minca w warszawskim Teatrze Małym i Kazimierza Brauna – we Współczesnym we Wrocławiu. Minca zaintrygowała głównie ironiczno-komediowa trawestacja romantycznych konwencji. Spektakl Brauna był mroczniejszy. Wydobył sprzeczność pomiędzy normami społecznymi, konwencjami narzucanymi przez Kościół oraz dorosłych a zwierzęcością ludzkiej seksualności, która wywołuje przerażenie zwłaszcza u młodych, wrażliwych osób, gdy jest demonizowana i staje się tabu.
Dramat ma też podtekst obyczajowo-literacki. Co przypomniał ostatnio historyk teatru Rafał Węgrzyniak. Bianka ma cechy Narcyzy Żmichowskiej ukrywającej swoją odmienność seksualną oraz poetki Marii Komornickiej, która przemianę w Piotra Własta, gdy pewnej nocy w poznańskim hotelu wdziała męską garderobę, przypłaciła chorobą psychiczną.
Sztuka, podobnie jak „Do piachu", wywołała skandal. Prymas Stefan Wyszyński zaliczył ją do „obrzydliwych" i nazwał „prawdziwym świństwem". Niestety na odbiorze, również wśród tych, którzy byli na widowni, zaważyło to, co zewnętrzne. We Wrocławiu chodzono do teatru także dlatego, by oglądać roznegliżowane statystki.
Do wystawienia „Białego małżeństwa" miał nakłonić Krystynę Meissner sam autor. Reżyserka podjęła trop religijny, podkreślony w scenografii – na scenie oglądamy elementy świątyni połączonej z tradycyjnym domem ziemiańskim. Ma to podkreślać wydźwięk interpretacji, która odpowiedzialnością za komplikacje związane z życiem seksualnym obciąża religię i związane z nią obyczajowe tabu.
Przypomnijmy, że w 1992 r. Magdalena Łazarkiewicz zrealizowała filmową adaptację utworu, w którym symbolicznie spłonął polski dworek.