Marius Ivaskievicius to w tej chwili jeden z najpopularniejszych litewskich dramaturgów. W Polsce znany jest przede wszystkim jako autor sztuki „Madagaskar".
Stwierdził tam, że ziemia litewska naznaczona jest śmiercią i fatalizmem historii, rozprawił się też ze stereotypami narodowymi swoich rodaków, także ich niechęcią do sąsiadów, głównie Polaków. O tym, jak funkcjonuje młoda, zbuntowana Litwa na emigracji napisał właśnie w sztuce „Wygnanie".
Wizja Ivaskieviciusa
W jej powstaniu bardzo pomocne okazały się praktyki dziennikarskie Ivaskieviciusa i lata spędzone w wileńskiej „Respublice". Inspiracją stały się rozmowy z litewskimi emigrantami, których tysiące corocznie opuszcza Litwę i co gorsza nie myśli wcale o powrocie. Wyjeżdżają na Zachód, by uciec od historii, martyrologii, zapomnieć o sąsiadach.
A potem przychodzi zawód: nie są w stanie zasymilować się z Brytyjczykami. Bratają się więc z tymi, których w ojczyźnie uważali za wrogów, czyli Polakami i Rosjanami. Egzystują na obrzeżach życia, gotowi na upokorzenia. Wspólnie szwendają się po obcym mieście i walczą o przetrwanie.
Ben, bohater sztuki, jest ciężko schorowanym człowiekiem, opowiada swą historię przykuty do wózka inwalidzkiego. Dziś już jest zgorzkniałym starcem, ale gdy wspomina młodość – promienieje. Wskrzesza czasy, kiedy miał nadzieję i zapał. Wtedy pojawia się na scenie jego alterego. Chłopak pełen werwy i ideałów. Wydaje mu się, że przebojem idzie przez życie. Skrzydeł dodaje mu muzyka zespołu „Queen", a zwłaszcza osobowość Freddiego Mercury'ego, którego jest fanem. W Londynie spotykają go same upokorzenia, upragniona praca jest poza zasięgiem, długo nie może znaleźć dziewczyny, a w dodatku dowiaduje się, że tak uwielbiany Freddie jest gejem.