To największa impreza kulturalna w Izraelu z prawie półwieczną historią. Na międzynarodowy festiwal, odbywający się zawsze w czerwcu w Jerozolimie, przyjeżdżają zespoły z całego świata. W tym roku nasz kraj jest tu gościem honorowym, jako że trwa Rok Polski w Izraelu.
– Wprawdzie 20 lat temu gościliśmy „Borysa Godunowa” z Teatru Wielkiego w Warszawie, ale Polska była dotąd skromnie reprezentowana – mówi „Rz” dyrektor Festiwalu Izrael Yossi Tal-Gan. – Wasz kraj kojarzony jest u nas z teatrem, tak jak Stany Zjednoczone z muzyką pop i tańcem, dlatego zależało mi, by potwierdzić słuszność tej opinii. Na początek najbardziej odpowiedni wydał mi się „Dybuk” z TR Warszawa, bo to spektakl znany w świecie, a jeszcze w Izraelu niepokazywany.
Wczorajszy pokaz „Dybuka” miał szczególny charakter nie tylko dlatego, że Polacy przyjechali ze spektaklem opartym na sztuce niesłychanie ważnej w kulturze żydowskiej. TR Warszawa został zaproszony także na jubileusz narodowej sceny Izraela – Teatru Habima w Tel Awiwie, który pokaże własną inscenizację „Dybuka”, a oba zespoły wezmą udział w seminarium poświęconym twórczości jej autora Szymona Anskiego.
W przyszłym tygodniu publiczność w Jerozolimie zobaczy natomiast „Kosmos” Witolda Gombrowicza w reżyserii Jerzego Jarockiego z Teatru Narodowego. Dyrektor Yossi Tal-Gun, który sam dobiera wszystkie przedstawienia do festiwalowego programu, nie opierał się wyłącznie na polskich rekomendacjach.
– Wybrałem się do Brukseli na pokaz „Kosmosu” – opowiada Yossi Tal-Gun. – W samolocie przeczytałem tłumaczenie sztuki, na przedstawienie zabrałem znajomego, który świetnie zna twórczość Gombrowicza, ale jego opinia nie była mi już potrzebna. Byłem po prostu zachwycony.