Trudno sobie wyobrazić lepszą oprawę wizualną dla przedstawienia, które powstało jako odpowiedź na atak al Kaidy i wojnę w Iraku: z widowni widać Manhattan, gdzie kiedyś stały wieże World Trade Center.
– Dotarliśmy do matecznika – mówi reżyser. – Aktorzy i ja czujemy tu dodatkowe emocje.
Czarownica Hekate, która przepowiada koniec Macbethowi, jest muzułmanką, jej twarz zakrywa czador. Pierwsza scena to wezwanie do muzułmańskiej modlitwy. W Nowym Jorku robi upiorne wrażenie.
Nagle powietrze przeszywa eksplozja. Miejsce gry otaczają wozy strażackie i patrole policji.
– Zgłosiliśmy używanie efektów pirotechnicznych, jednak służby bezpieczeństwa są wyczulone na punkcie zagrożenia terrorystycznego – mówi Grzegorz Jarzyna. – Nie możemy wychodzić poza mury fabryki z atrapami broni i w wojskowych mundurach. Gdy graliśmy "Zaryzykuj wszystko", scenę walki ulicznej widziało małżeństwo z wózkiem. On szybko doskoczył do naszego aktora, pokazał legitymację FBI i wyciągnął pistolet. Na oczach widowni.