Konflikt w teatrze

Narasta konflikt pomiędzy dyrektorami teatrów samorządowych a władzami samorządowymi. Grzegorz Jarzyna waha się, czy podpisać kontrakt na prowadzenie TR Warszawa, jednej z najważniejszych scen w Polsce i Europie.

Aktualizacja: 29.11.2012 22:50 Publikacja: 29.11.2012 17:42

Grzegorz Jarzyna

Grzegorz Jarzyna

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Mediacji podjął się prezydent Bronisław Komorowski.

Powodem napięć są malejące dotacje i źle oceniana nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej. Miała wprowadzić kontrakty dyrektorskie, nakładające na szefów scen obowiązki, ale też gwarantować im dotacje. Finał jest taki, że nowelizację popsuł parlament. Dyrektorzy uważają, że narzuca się im zadania niemożliwe do wykonania — na przykład zobowiązania związane z frekwencją, tymczasem gwarancje budżetowe są niewystarczające. Jak powiedziała Barbara Borys-Damięcka, przewodnicząca Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, od niektórych szefów scen zażądano listy spektakli, jakie chcą zrealizować w najbliższym czasie, wraz z pełną listą autorów. To niemożliwe do czasu podpisania umów z nimi, na które może zabraknąć pieniędzy.

Ignorancja urzędników

— Oskarżam polskie władze o to, że nie biorą udziału w rozwoju polskiego teatru — mówił Krystian Lupa. — Jest tylko snobizm wymuszony przez nasz sukces na Zachodzie.

— Polski teatr dawno nie miał tak silnej pozycji na świecie jak dziś — powiedział Grzegorz Jarzyna. — Ale jako dyrektor TR Warszawa od 14 lat, nigdy nie spotkałem się z taką ignorancją stołecznych urzędników, jak ostatnio. Czuję się intruzem wśród decydentów, którzy nie rozumieją, po co jest sztuka. Średnio teatry miejskie dostają 6 mln, a nie ma pieniędzy na produkcję spektaklu, która kosztuje 400 tys. Ciągle słyszę, żebym nie robił premier. To zamknijcie mój teatr! Albo stwórzcie pięć mocnych scen, które będą produkować dziesięć nowych spektakli w sezonie i staną się chlubą stolicy.

Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy ripostował, że miasto daje na teatry 90 mln rocznie.

— Nie obrażajmy się. Bywa, że do jednego biletu dopłacamy 455 zł — dodał. Nie wspomniał, że od lat stolica nie realizuje planów inwestycyjnych, topiąc gigantyczne kwoty na wynajem małych, prywatnych sal i hal na przedmieściach Warszawy. Dotyczy to m. in. zapowiadanych od lat inwestycji związanych z nowymi siedzibami TR Warszawa i Nowego Teatru. Władze miasta nie dotrzymały dotąd żadnej obietnicy, żadnego terminu.

— Teraz nasze problemy wynikają m. in. z nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej popsutej przez parlament. Potrzebna jest osobna ustawa o teatrze — uznał Maciej Englert, dyrektor Teatru Współczesnego. — Inaczej powinny być finansowane sceny laboratoryjne, inaczej repertuarowe.

— Teraz pojawiają się próby nałożenia smyczy na dyrektorów, narzucanie konkretnych tytułów — tłumaczył Jacek Głomb, szef teatru w Legnicy.

Trudno wymagać

Magdalena Sroka, wiceprezydent Krakowa apelowała o zniesieniu podatku VAT w instytucjach.

— W Krakowie dotacje maleją, również dlatego, że kultura nie jest zadaniem obligatoryjnym samorządów, tak jak działania w innych dziedzinach — dodała Magdalena Sroka. — Stąd biorą się cięcia. W takiej sytuacji nie możemy wymagać od dyrektorów zbyt wiele. Staramy się im pomagać w inny sposób, na przykład promocyjnie. Nie wykluczam jednak, że trzeba będzie się zastanowić, czy stawiając na jakość oferty kulturalnej, nie trzeba ograniczyć liczby instytucji.

— Wydawało się, że wpływ kultury na rozwój cywilizacyjny kraju stał się oczywisty, ale cięcia wydatków pogłębiają się — mówił Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

— Pieniądze to nie wszystko. Nakłady w nauce wzrosły w ostatnich latach o 40 procent, ale pozycja naszych placówek na świecie nie poprawiła się — podsumował Bronisław Komorowski. — Z sympatią myślę o scenach prywatnych, które wiedzą jak pieniądze wydawać, a o publicznych z troską  Nie da się osiągnąć niezależności w sztuce, licząc tylko na wsparcie decydentów. Polityka kulturalna to też polityka. Od decentralizacji nie da się uciec, to podstawa naszych zmian ustrojowych.

Prezydent zaproponował stworzenie kodeksu zasad dialogu między artystami i urzędnikami, zaś prezydencki minister Maciej Klimczak zapowiedział kontynuację rozmowy.

Mediacji podjął się prezydent Bronisław Komorowski.

Powodem napięć są malejące dotacje i źle oceniana nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej. Miała wprowadzić kontrakty dyrektorskie, nakładające na szefów scen obowiązki, ale też gwarantować im dotacje. Finał jest taki, że nowelizację popsuł parlament. Dyrektorzy uważają, że narzuca się im zadania niemożliwe do wykonania — na przykład zobowiązania związane z frekwencją, tymczasem gwarancje budżetowe są niewystarczające. Jak powiedziała Barbara Borys-Damięcka, przewodnicząca Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, od niektórych szefów scen zażądano listy spektakli, jakie chcą zrealizować w najbliższym czasie, wraz z pełną listą autorów. To niemożliwe do czasu podpisania umów z nimi, na które może zabraknąć pieniędzy.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły