Festiwal będący platformą teatralno-taneczną dziewięciu krajów rozpocznie się 27 listopada, a zakończy 11 grudnia. Wszystkie pokazy odbędą się w Centrum Sztuki Współczesnej – polskiego partnera Temps d’Images. Spektakle uzupełnia pokaźny zestaw filmów o tańcu z Austrii, Niemiec, Japonii, Rosji, Francji, Norwegii i USA przygotowany m.in. przez telewizję ARTE.
Pierwszą prezentacją festiwalu będzie „Who’s afraid of representation?” Rabiha Mroué i Liny Saneh (28 – 29 listopada), w której twórcy zastanawiają się nad rynkiem sztuki w Libanie. Później zobaczymy „amour espace – le film” Tomasza Jarosza i Bena J. Riepe (30 listopada, 1 grudnia). To projekt łączący projekcje filmowe ze spektaklem na żywo – tancerze poruszają się zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz budynku.
Ciekawie zapowiada się też „TV Relations”/451°F” Igora Gorzkowskiego i Izolde Cesniece – multimedialny spektakl oparty na operach mydlanych. Artyści zastanawiają się w nim nad fenomenem „rodziny telewizyjnej”, a publiczność jest nierozłącznym elementem dziejącego się na żywo spektaklu-serialu (6 – 7 grudnia).
Zanim 1 i 2 grudnia w Galerii 2 obejrzymy najważniejszy spektakl Temps d’Images – „Monsieur Zéro”, należy wyjaśnić kilka zagadnień. Po pierwsze choreografia ta jeszcze w styczniu (gdy była pokazywana w Centre National de la Danse w Pantin) nosiła tytuł „Monsieur Zéro, famous when dead”. Teraz został on skrócony. Po drugie sztuka na plakacie podpisana jest przez Alice Cassy. Ale uwaga! To tylko pseudonim, pod którym ukrywa się utalentowany Alexandre Castres, były tancerz Tanztheater Wuppertal Piny Bausch.
Castres wciela się w osobliwego Pana Zero, który przeobraża się w różne postaci. Wszystko, co robi (i jak robi), przywodzi na myśl świat filmowy. W pierwszej scenie mamy do czynienia z groteskowym kryminałem. Zero kuca przy kupce przypominającej psie odchody, obok na podłodze widzimy obrysowany kredą kształt ofiary. Nie, nie człowieka – psa... Później Castres przyjmie rolę gwiazdy popkultury czy amerykańskiego kowboja... I raz po raz wyśmiewać będzie kolejne ikony naszych czasów.