W sobotę pierwszy raz ze wspólnoty wystąpiła cała diecezja – należąca do najbardziej konserwatywnych kalifornijska San Joaquin.
O rozłamie przesądzili podczas głosowania duchowi i świeccy przywódcy diecezji. Zdecydowali też o przystąpieniu do prowincjonalnej diecezji w Republice Południowej Afryki. Kościół anglikański w Afryce jest znacznie bardziej konserwatywny od amerykańskiego czy europejskiego. – Byliśmy świadkami cudu. Wreszcie powiedzieliśmy „dość” liberalnej teologii – cieszył się po głosowaniu biskup diecezji John David Schofield.
Przed głosowaniem część zebranych próbowała przekonać resztę, że rozłam to złe rozwiązanie i że zamiast homoseksualizmem powinni się zajmować codziennymi problemami parafii. Zdecydowana większość była jednak innego zdania.
Liderzy Kościoła grożą, że wystąpią do sądu o zachowanie majątku diecezji. – Szykuje się ogromna, długotrwała wojna sądowa, która obie strony będzie kosztować masę pieniędzy. Winni są i liberałowie, i konserwatyści – powiedział kalifornijskim mediom Ephraim Radner, czołowy teolog anglikański w Stanach Zjednoczonych.
Kościół anglikański ma około 77 milionów wyznawców na całym świecie, w tym 2,5 miliona w USA, gdzie określa się go mianem episkopalnego. Od 2003 roku, gdy dokonano pierwszego ordynowania biskupa żyjącego w stałym związku z mężczyzną, ze struktur Kościoła w USA wystąpiło ponad 50 parafii.