66-letni emerytowany elektryk co najmniej przez sześć lat gwałcił i mordował – z pomocą żony – we francuskich i belgijskich Ardenach. Teraz słucha oskarżeń. Udowodniono mu zgwałcenie i zamordowanie siedmiu dziewczynek i kobiet. Wśród nich Belgijki Elizabeth Brichet zaginionej w 1989 r. Aby poznać okoliczności jej śmierci, rodzice musieli poczekać do zatrzymania „wilkołaka z Ardenów”, jak prasa nazywa Fournireta. Przypisuje się mu dokonanie nawet dziesięciu innych zbrodni. Wśród nich zabójstwa 20-letniej brytyjskiej studentki w 1990 r. Joanna Parish była w Burgundii na kursie językowym. Umówiła się z osobą, która odpowiedziała na jej ofertę dotyczącą lekcji angielskiego. – Joanna była inteligentną dziewczyną. Zastanawiało nas, jak zabójca zyskał jej zaufanie. Udział kobiety, jego żony, wyjaśniałby zagadkę – powiedział ojciec Brytyjki.

Para stosowała różne chwyty, by zyskać zaufanie ofiar. 20--letnią Fabienne Leroy z Mourmelon we Francji żona mordercy prosiła o pomoc w znalezieniu lekarza dla dziecka. Dziewczyna wsiadła do samochodu, który po drodze zatrzymał Fourniret udający autostopowicza.

To 59-letnia dziś Monique Olivier opowiedziała policji o zbrodniach męża, gdy został zatrzymany w czerwcu 2003 r. przy próbie zamordowania imigrantki z Konga. Jednak zanim doniosła na męża, przez lata wyszukiwała ofiary i asystowała w zbrodniach. Po jego zatrzymaniu zaczęła zeznawać w nadziei na niższy wymiar kary. Przypadek Fournireta pokazał, jak nieskuteczne są procedury rejestrowania przestępców w Europie bez granic. Chociaż odsiadywał on wcześniej wyrok za przestępstwa na tle seksualnym we Francji, dostał pracę dozorcy w szkole w Belgii.