Zrealizowany przez amerykańskich dokumentalistów film o Chinach może przyprawić o zawrót głowy. Przez 102 minuty oglądamy niezwykłe miejsca i ludzi o odmiennej od nas mentalności. Bajecznie piękne tarasy ryżowe z LongShen położone są nad chmurami. Ciągną się na ponad 30 kilometrach górskich stoków. Dają 10 procent krajowej uprawy ryżu. Od 20 pokoleń zajmują się tym te same rodziny. Do 1978 roku roku ziemia należała do Komunistycznej Partii Chin, ale potem przekazano ją chłopom, by sami ją uprawiali. Zarobki przeciętnej rodziny wzrosły 15-krotnie.
— Stać nas na lepsze ubrania. Ostatnio kupiliśmy nawet lodówkę i telewizor — cieszy się rodzina Liao.
W dynamicznie rozwijającym się kraju coraz więcej Chińczyków migruje jednak do miast, by tam szukać szansy na poprawę bytu. Mieszkają w trudnych warunkach, rodziny widują najwyżej raz na rok, skrzętnie odkładając każdy zarobiony grosz. Tak jak Sun Feng, który tęskni za swoją trzyletnią córeczką, która nie poznaje go, gdy wreszcie dochodzi do spotkania...
17-letni Xiao Cui, niezwykle uzdolniony adept sztuki kung-fu, także nie marzy o życiu buddyjskiego duchownego.
— Chcę zostać nauczycielem sztuk walki albo ochroniarzem; może żołnierzem — mówi.