Minister sprawiedliwości Jack Straw jest w szoku. Na jego biurko trafił raport, z którego wynika, że aż 37 tysięcy więźniów w ciągu ostatnich siedmiu lat odmówiło ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Gdy osobiście odwiedził jedno z najbardziej strzeżonych więzień w Wielkiej Brytanii, usłyszał od skazanego: – Tu jest jak na obozie wakacyjnym.
Coraz więcej recydywistów próbuje za wszelką cenę wrócić za kratki. Mają zapewnioną pensję. Za dobre sprawowanie mogą dostać finansowy bonus. Do dyspozycji mają dobrze wyposażoną celę z telewizorem i darmowym telefonem. Bywa, że śniadanie dostają niemal do łóżka. Jedna z gazet opublikowała niedawno zdjęcia słynnej morderczyni Rosemary West, która zabiła dziesięć osób, w tym własną córkę. Kobieta przebywa w luksusowej celi, relaksuje się, oglądając filmy na DVD, swobodnie przechadza się po korytarzu.
Jak alarmuje w brytyjskich mediach Glyn Travis ze Stowarzyszenia Strażników Więziennych, skazanych odwiedzają prostytutki i dealerzy narkotyków (które można tam kupić po znacznie niższych cenach niż na wolności). Raz ktoś włamał się z kobiecymi ubraniami dla więźnia transwestyty. – Mają drabinę po drugiej stronie muru, ale żaden nie próbował po niej uciec. Coś niedobrego dzieje się w społeczeństwie – mówi Travis „Daily Telegraph”.
Konserwatyści twierdzą, że labourzyści ośmieszają więziennictwo w Wielkiej Brytanii.
– Mówiąc głównie o imigrantach z Polski,BBC wywołuje do nich niechęć - Daniel Kawczynski członek Izby Gmin