Białoruscy pogranicznicy zatrzymują codziennie ok. 15 osób i nie pozwalają im opuścić kraju. Wielu ludzi nie wie, czy są na czarnej liście. Mogą się tego dowiedzieć, zgłaszając się osobiście z paszportem do odpowiednich urzędów. Na odpowiedź czekają nawet miesiąc.

– Na liście są zarówno działacze opozycji, jak i ludzie, przeciw którym prowadzone są sprawy karne lub śledztwa w czasami drobnych sprawach – powiedziała „Rz” Tatiana Proćko, szefowa Białoruskiego Komitetu Helsińskiego. – Nasze władze działają jak za czasów sowieckich: chcą mieć wpływ na obywateli. A zakaz wyjazdu to potężna broń – dodaje.