Do zamachu na 35-letniego Jamadajewa doszło w sobotę. Nieznani sprawcy obezwładnili jego ochroniarzy i oddali do niego kilka strzałów. Dowódca zmarł po przewiezieniu do szpitala wojskowego. Poinformowała o tym Agencja Reutera, powołując się na policję w Dubaju. Rosyjski konsul w Zjednoczonych Emiratach Arabskich twierdził jednak, że nie ma „stuprocentowej pewności”, czy ofiara to rzeczywiście Jamadajew.
– Zabity posługiwał się dokumentami wystawionymi na nazwisko Sulejmana Madowa, a identyfikacji ciała nie potwierdzono – mówił Siergiej Krasnogor.
Rosyjski portal Newsru.com napisał, że nazwisko mogło zostać zniekształcone podczas transkrypcji na język arabski.
– Podobna historia wydarzyła się w 2004 roku, gdy w zamachu w Katarze zginął były przywódca Czeczenii Zelimchan Jandarbijew. Ujawniono, że zabójstwa dokonali Biełaszkow i Poczkow. Później poprawiono ich nazwiska na Bałaszow i Bogaczow – mówi „Rz” Ołeksander Czerkasow z rosyjskiej organizacji Memoriał broniącej praw człowieka. „Rodzina zmarłego już rozpoczęła przygotowania do pogrzebu. To dowód, że Jamadajew nie żyje” – twierdzi agencja RIA Nowosti.
Batalion Wostok, którym od 2003 roku dowodził Jamadajew (rozwiązany w 2008 roku), był doborową jednostką sił specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Służyli w niej Czeczeni lojalni wobec Moskwy. W sierpniu Wostok walczył w Osetii Południowej przeciwko Gruzji.