Po Konradzie Adenauerze Angela Merkel będzie drugim kanclerzem Niemiec, który wystąpi przed Kongresem USA. W przyszły wtorek spotka się też w Białym Domu z Barackiem Obamą.
– Zaproszenie Angeli Merkel jest czytelnym sygnałem Waszyngtonu, że USA widzą Niemcy w roli swego najważniejszego, prócz Wielkiej Brytanii, sojusznika w Europie – tłumaczy Jan Techau, ekspert Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej.
W czasie kampanii wyborczej w Niemczech Amerykanie wyraźnie oszczędzali Berlin, wstrzymując się z przedstawianiem swych oczekiwań dotyczących zaangażowania militarnego Niemiec w Afganistanie czy zwiększenia nacisków na Iran.
– Okres ochronny już się zakończył i zarówno Kongres, jak i administracja Obamy czekają na inicjatywy nowego niemieckiego rządu – twierdzi Techau.
Dla Merkel wizyta w Waszyngtonie będzie okazją do podkreślenia, iż to szefowa rządu ustala zasadnicze kierunki niemieckiej dyplomacji i nie pozostawia tych spraw w wyłącznej kompetencji MSZ. Na czele resortu stanie szef FPD Guido Westerwelle, który nie ma doświadczenia w dyplomacji, nigdy nie interesował się problemami międzynarodowymi i słabo zna języki.