Wszystko za sprawą wznowienia budowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu okupowanym przez Izrael od 1967 r. Wstrzymano ją na dziewięć miesięcy w grudniu 2009 r. Premier Izraela Benjamin Netanjahu wyraził wówczas nadzieję, że „pomoże to w przeprowadzeniu skutecznych negocjacji i historycznego porozumienia kończącego konflikt palestyńsko-izraelski”. Granice przysz- łego państwa Palestyńczyków oraz osadnictwo Żydów na terenach palestyńskich to jedne z głównych kwestii spornych.Tymczasem moratorium na budowę wygasło w niedzielę o północy. Buldożery ruszyły do pracy m.in. na osiedlu Adam w północnej części Zachodniego Brzegu Jordanu.

– Aktywacja działalności osadniczej w momencie prowadzenia negocjacji to polityka faktów dokonanych – mówi „Rz” dr Wiesław Lizak, ekspert w sprawach Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Warszawskiego. Podobnie uważa Patrick Clawson z Waszyngtońskiego Instytutu Polityki Bliskowschodniej. – Palestyńska opinia publiczna boi się, że Izrael będzie latami przeciągał rozmowy i w tym czasie budował osiedla. I faktycznie Izraelowi właśnie o to chodzi – mówi „Rz”.

W tym tygodniu na Bliski Wschód ma wrócić specjalny przedstawiciel administracji prezydenta USA Baracka Obamy, George Mitchell, by przełamać impas.