Korespondencja z Grodna
„W swoim wystąpieniu z dnia 26.04.2011 roku prezydent Białorusi nazwał szefa Komisji Europejskiej José Manuela Barroso »kozłem«, a przywódców Ukrainy określił mianem »dość wszawych«" – napisał w liście do Instytutu Języka i Literatury Narodowej Akademii Nauk Białorusi mohylewianin Aleksiej Pawłowski.
Działacz opozycyjnych związków zawodowych tłumaczył, że w szkole nie nauczono go używanych przez białoruskiego przywódcę epitetów, więc ich sens jest dla niego niezrozumiały. „Proszę zdefiniować te zwroty i wyjaśnić, czy mogą być używane przez obywateli Białorusi wobec kierownictwa państwa" – czytamy w liście Pawłowskiego. Mohylewianin prosi także o wytłumaczenie innych używanych przez Łukaszenkę epitetów, jak „wszawe pchły" (pod adresem drobnych handlowców) oraz „dranie, piąta kolumna" (o opozycji).
Pytany przez dziennikarzy, jak zamierza wykorzystać odpowiedź naukowców, Pawłowski mówi, że będzie to zależało od jej treści.
– Jeśli się okaże, że Akademia Nauk nie czuje się kompetentna do przedstawienia wykładni, będę musiał zwrócić się bezpośrednio do Łukaszenki – oświadczył. Podejrzewając, że epitety pod adresem szefa Komisji Europejskiej i kierownictwa Ukrainy mogą się okazać obraźliwe, Pawłowski zamierza wystąpić do José Barroso i do prezydenta Wiktora Janukowycza o udzielenie mu pełnomocnictwa, aby mógł bronić ich dobrego imienia, czci i godności przed białoruskimi sądami. – Jeśli natomiast w Akademii Nauk stwierdzą, iż używane przez prezydenta wyrazy nie są obraźliwe, to będę mógł nimi komplementować Aleksandra Łukaszenkę – zaznacza autor listu do Akademii Nauk.