Spacyfikowanie demonstracji opozycji

W Moskwie spacyfikowano demonstrację na Placu Tryumfalnym, zatrzymano kolejne 300 osób. Liderów poniedziałkowej demonstracji, Aleksieja Nawalnego i Ilię Jaszyna, skazano na 15 dni aresztu.

Aktualizacja: 07.12.2011 02:10 Publikacja: 07.12.2011 01:24

W Moskwie (zdjęcie) i Petersburgu doszło do starć demonstrantów z policją.

W Moskwie (zdjęcie) i Petersburgu doszło do starć demonstrantów z policją.

Foto: Associated Press

Przez cały wtorek centrum stolicy patrolowała policja. W wielu punktach demonstracyjnie stały tzw. „awtozaki" – specjalne autokary z firankami, służące do tymczasowego przetrzymywania zatrzymanych.

Przed rozpoczęciem opozycyjnej (nieuzgodnionej z władzami) demonstracji Plac Tryumfalny okupowali czlonkowie prokremlowskich młodzieżówek „Nasi" i „Młoda Gwardia" w liczbie około 2 tysięcy. Przynieśli z sobą bębny, żeby zagłuszać opozycjonistów. Po zakończeniu akcji powyrzucali je – najwyraźniej nie kupili ich za własne pieniądze...

Gdy na Plac zaczęli schodzić się zwolennicy opozycji, był on całkowicie zajęty przez „naszystów" i policję. Opozycjoniści tłoczyli się w jego kątach, wielu w ogóle nie zdołało wejść na plac przed atakiem policji. Dlatego trudno ocenić liczebność demokratycznych demonstrantów; najczęstsze szacunki mówią o dwóch tysiącach.

Do rozbijania manifestacji policja przystąpiła natychmiast, gdy jedna z grup zaczęła skandować „hańba!" i „oddajcie wybory!". Policjanci dokonywali nagłych szarż i wyrywali ludzi z tłumu, na przemian ze spokojnym spychaniem demonstrujących grup w głąb dochodzących do Placu ulic. „Naszyści" zachęcali milicjantów do akcji oklaskami, skandowali „Putin-wybory!" i „Miedwiediew-zwycięstwo!".

W pewnym momencie demonstranci zetknęli się bezpośrednio z „naszystami". Wybuchła bójka, w obie strony poleciały butelki.

Ogółem we wtorek w Moskwie zatrzymano ponad 300 osób, w Petersburgu – około 200. W „autozakach" znaleźli się m.in. lider partii „Jabłoko" Siergiej Mitrochin i inny demokratyczny polityk – Borys Niemcow. Po kilku godzinach zostali zwolnieni. Natomiast liderzy poniedziałkowej manifestacji – Ilia Jaszyn z ruchu „Solidarność" oraz charyzmatyczny bloger i działacz antykorupcyjny Aleksiej Nawalny zostali we wtorek skazani na 15 dni aresztu.

Na ulicy funkcjonariusze wyraźnie unikali niepotrzebnej przemocy, natomiast kilka osób, w tym dziennikarz „Kommersanta", zostało brutalnie pobitych już w „autozaku".

Demokratyczna opozycja zapowiedziała na najbliższe dni szereg nowych demonstracji. Ma zamiar złożyć wnioski o ich zalegalizowanie, ale jeśli zgody nie uzyska, przeprowadzi je i tak.

Czy fala demonstracji może doprowadzić do przełomu politycznego?

Politolodzy raczej wątpią w to, żeby taki mógł być bezpośredni efekt obecnych niepokojów. Uważają jednak, że są one przejawem tego, że system wyczerpał możliwości, i  widzą przed rządzącymi Rosja niewesołe perspektywy, jeśli na to nie zareagują.

- Jeśli władza nie zdoła lub nie zechce udzielić odpowiedniej odpowiedzi na społeczne zapotrzebowanie, które przejawia się masowymi akcjami, to opozycja może urosnąć w siłę – mówi Władysław Inoziemcew, ekonomista, politolog i publicysta. Uważa on, że teraz opozycja nie ma przywódcy, za którym gotowi byliby pójść demonstranci. Ale jeśli taki się pojawi, „sytuacja może w ogóle wyrwać się spod kontroli partii władzy".

- Nie będzie już spokojnych i bezproblemowych wyborów – mówi szef moskiewskiego Instytutu Mediów Nikołaj Swanidze. Uważa, że Putin utracił swój image zwycięzcy, i jeśli marcowych wyborów prezydenckich nie wygra w wielkim stylu, jego sytuacja stanie się bardzo trudna.

Rankiem na ulicach stolicy pojawiły się najpierw autobusy,  a potem również kolumny wojskowych ciężarówek, wypełnionych żołnierzami. Zaalarmowali o tym blogerzy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych najpierw potwierdziło informację o wprowadzeniu oddziałów do stolicy. Po kilku godzinach, pod wieczór „skorygowało ją" twierdząc, że chodzi tylko o rotację żołnierzy, którzy i tak od kilku dni pełnią służbę w stolicy.

We wtorek trwała też cyberwojna „nieznanych" hakerów przeciw sympatyzującym z opozycją mediom. Ofiarą ataku stała się internetowa telewizja „Dożdż", która musiała uciec przed atakującymi na inne platformy sieciowe.

Jednocześnie wciąż pojawiają się nowe świadectwa, dowodzące skali fałszerstw, których dopuściły się władze w czasie niedzielnych wyborów.

W jednej z moskiewskich komisji, jak wynika z protokołu wyborczego, przekazanego niezależnym obserwatorom, demokratyczne „Jabłoko" dostało 271 głosów, z których w Centralnej Komisji Wyborczej zrobiły się... 3 głosy. Ogółem w tej komisji 670 głosów, oddanych na inne partie, przypisano Jednej Rosji. W komisji nr.1702 gdzieś po drodze między lokalem wyborczym a siedzibą Centralnej Komisji „Jabłoko" straciło 100 głosów, tyle samo – Sprawiedliwa Rosja. Zostały one przypisane rządzącej JR.

Podobne informacje nadchodzą z całego kraju. Często są potwierdzone fotografiami pierwotnych protokołów, zrobionymi w komisjach przez obecnych przy przeliczaniu głosów obserwatorów.

Tymczasem „szara eminencja" Kremla, uważany za mózg wszystkich polittechnologicznych manipulacji władzy Władysław Surkow, w wywiadzie udzielonym pisarzowi i blogerowi Siergiejewowi Minajewowi powiedział, że choć pewne naruszenia prawa w trakcie wyborów istotnie miały miejsce, to bynajmniej nie w skali, która mogłaby wpłynąć na ich globalne efekty.

Surkow stwierdził jednak zarazem, że w roku 2011, w zmienionych warunkach władza nie może już działać tak, jak w 2001, bo „chory (czyli rosyjskie społeczeństwo) jest już wyleczony, a niektórzy chcą go leczyć dalej". I dał wyraz przekonaniu, że system polityczny należy otworzyć na nowych ludzi i nowe środowiska.

Rosyjskiej demokracji  – według Surkowa - potrzebna jest „partia niezadowolonych społeczności miejskich" z reprezentacją parlamentarną. Albowiem te „niezadowolone społeczności" należy związać z systemem politycznym. Choć, jak zaznaczył Surkow, w pewnej mierze już są one z nim związane – poprzez... opozycyjne media, których część należy do rządu lub podporządkowanych władzy struktur (chodzi tu przede wszystkim o radio „Echo Moskwy", którego dominującym akcjonariuszem jest Gazprom).

Również rzecznik Władymira Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że wybory dowodzą, iż ludzie oczekują od partii władzy „odnowienia". Pieskow zapowiedział, że po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Putin zaproponuje Rosji „nowe idee". Jakie idee  - Pieskow nie sprecyzował.

Korespondencja z Moskwy

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.skwiecinski@rp.pl

Opinie:

Paweł Kowal, eurodeputowany PJN

Ostatnie protesty uświadamiają, że opozycja nie jest wcale taka słaba, jak ją przedstawiają rosyjscy przywódcy. Wielu polityków i obserwatorów przyjęło ten punkt widzenia i w pewnym stopniu przywykli do mało znaczącej roli opozycji w Rosji. Wszystko wskazuje obecnie na to, że jest inaczej, do czego w kapitalnym stopniu przyczynił się Internet. To za jego pomocą mobilizują się demonstranci i widać wyraźnie, że staje się zapalnikiem społecznych protestów. To jest nowa jakość.

Nie jestem skłonny sądzić, że ostatnie protesty zagrozić mogą pozycji Władimira Putina. Ale autorytarna władza w Rosji boi się i przejawia skłonności do nieproporcjonalnych reakcji. Obawiam się, że mogą towarzyszyć wyborom na prezydenta Rosji. Warto pamiętać, że historia władzy Putina związana jest z wojnami w Czeczenii czy w Gruzji. Można sobie łatwo wyobrazić, że także w obecnej sytuacji zajść może potrzeba użycia siły na północnym Kaukazie.

Jestem przy tym przekonany, że Putin ma przed sobą dwie kadencje prezydenckie. Jednak taki system sprawowania władzy musi się kiedyś zakończyć. W kontaktach z Rosją należy wszystkie negatywne zjawiska nazywać po imieniu, używając do tego precyzyjnego języka i nie wywołując agresywnych reakcji rosyjskich przywódców. Milczenie jest traktowane jako przejaw słabości.

—not. p.jen

Aleksiej Grażdankin, socjolog, wicedyrektor Centrum Analitycznego Lewady

Szans na pomarańczową rewolucję obecnie w Rosji nie widzę. Po prostu audytorium protestu jest wciąż mało liczne. W Kijowie to były setki tysięcy. Dziś w Moskwie spieramy się, czy na ulice wyszło pięć czy osiem tysięcy ludzi. Oczywiście, znacznie więcej Rosjan sympatyzuje z ruchem protestu. Ale nie ma wśród nich gotowości, żeby się do niego przyłączyć, a większość ludności nadal odnosi się do obecnej władzy bardziej pozytywnie niż negatywnie. Co więcej, jeśli ruch protestu będzie trwał i się rozszerzał, to może zacząć budzić sprzeciw społeczny. Po prostu dlatego, że ludzie nie lubią problemów, a uliczne protesty zawsze oznaczają problemy bytowe.

Ruch protestu zdominowany jest przez młodzież. To znamienne, bo jeszcze 10 lat temu ówczesna młodzież była bardziej proputinowska niż pokolenia starsze. W ciągu ostatnich lat widzieliśmy w badaniach, że to się zmienia. Popularność władzy w ogóle w Rosji w ciągu kilku ostatnich lat spada, ale wśród młodzieży ten proces jest silniejszy i szybszy, niż w całym społeczeństwie.

Gdyby sytuacja zaczęła wymykać się władzy spod kontroli, to sądzę, że nie miałaby ani skrupułów, ani kłopotów z rzuceniem na demokratyczną młodzież prokremlowskich młodzieżówek. Obecnie używane są one raczej do robienia propagandowego tła, ale potrafię wyobrazić sobie, że zostaną użyte – i dadzą się użyć – do bezpośredniej, fizycznej rozprawy z protestującymi.

Przez cały wtorek centrum stolicy patrolowała policja. W wielu punktach demonstracyjnie stały tzw. „awtozaki" – specjalne autokary z firankami, służące do tymczasowego przetrzymywania zatrzymanych.

Przed rozpoczęciem opozycyjnej (nieuzgodnionej z władzami) demonstracji Plac Tryumfalny okupowali czlonkowie prokremlowskich młodzieżówek „Nasi" i „Młoda Gwardia" w liczbie około 2 tysięcy. Przynieśli z sobą bębny, żeby zagłuszać opozycjonistów. Po zakończeniu akcji powyrzucali je – najwyraźniej nie kupili ich za własne pieniądze...

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017