Łukaszenko zdyskwalifikowany

Prezydent Białorusi nie otrzymał akredytacji na otwarcie XXX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie

Publikacja: 26.07.2012 01:50

Wśród gości honorowych piątkowego otwarcia XXX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Londynie będzie w tym roku 120 przywódców państw i czołowych osobistości. Lista tych, których Międzynarodowy Komitet Olimpijski uznał za niepożądanych, jest znacznie krótsza: początkowo byli na niej jedynie prezydenci Syrii Baszar Asad i Zimbabwe Robert Mugabe. W środę oficjalnej akredytacji odmówiono też prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence.

W jego przypadku jest to policzek tym boleśniejszy, że znany ze sportowych pasji Łukaszeko jest też szefem Narodowego Komitetu Olimpijskiego Białorusi i w tej roli uczestniczył już w ceremoniach otwarcia olimpiad w Pekinie i w Nagano. Z drugiej strony ewentualne zaproszenie Łukaszenki wymagałoby zawieszenia nałożonego na niego w 2010 r. zakazu wjazdu na teren UE, do czego Bruksela nie jest skłonna.

Swoje niezadowolenie z powodu nieobecności prezydenta Białorusi w Londynie wyraził wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Aleksander Żukow. „Sport poza polityką?" – pytał retorycznie na Twitterze Żukow, który jest także szefem Komitetu Olimpijskiego Federacji Rosyjskiej. Tymczasem sam Łukaszenko nie bardzo liczył na otrzymanie akredytacji na olimpiadę do Londynu. Zapewne spodziewając się niekorzystnej dla siebie decyzji podczas niedawnego festiwalu „Słowiański bazar" w Witebsku, krytykował nadmierne jego zdaniem „upolitycznienie" brytyjskich igrzysk.

Zakaz wjazdu do Londynu to nie pierwsza odsłona sportowej walki UE z prezydentem Białorusi, od lat oskarżanym o dyktatorskie rządy i łamanie praw człowieka. Wcześniej Parlament Europejski wezwał do przeniesienia organizowanych w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na lodzie z Białorusi do innego kraju. Dla Łukaszenki, fana tej dyscypliny sportowej, który wydaje miliony dolarów na utrzymanie hokejowego klubu Dynamo Mińsk, byłby to prawdziwy cios.

Na szczęście dla niego Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie stanęła po jego stronie. Jej szef Rene Fasel uzasadniał, że organizacja „nie może być marionetką polityków, a sport nie może być narzędziem politycznym". – Ale przecież Białoruś nie jest państwem hokeja. Mamy organizować mistrzostwa tylko dlatego, że to ulubiona gra Łukaszenki? – pytał białoruski analityk sportowy Władimir Dowżenko.

Zdaniem białoruskiego działacza opozycji Uładimira Chilmanowicza decyzja władz w Londynie jest logiczna. – Zachowują się zgodnie z podjętą wcześniej decyzją Brukseli o wprowadzeniu zakazu wjazdu dla Łukaszenki. Co zaś tyczy się mistrzostw hokejowych, to rozumiem szlachetność europejskich polityków nawołujących do bojkotu tej imprezy, ale historia nie zna precedensu odwołania mistrzostw – mówi „Rz" Chilmanowicz. Pytany, czy Łukaszenko wykorzystuje sport w celach propagandowych, odpowiada. – Sport zawsze był narzędziem politycznej propagandy. Białoruś jest przypadkiem szczególnym. Ale w propagandzie białoruskiej tworzą się pęknięcia, bo sport jest tu zaniedbywany. Mimo patronatu głowy państwa nie rozwija się nawet ulubiona gra Łukaszenki – hokej – dodaje.

Do Londynu pojedzie ponad 150 białoruskich sportowców. Władze w Mińsku liczą na co najmniej 25 medali, w tym pięć złotych.

—Tatiana Serwetnyk

Jarosław Giziński

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019