Powinny być normalnie organizowane. Nie powinno się do nich podchodzić tak, jak to się stało po ataku na World Trade Center, kiedy to nawet muzea czy lotniska stały się twierdzami trudnymi do zdobycia. To sprawiało, że zabija się radość zwiedzania czy zwykłego wypoczynku. Czego się obawiam się po takich sytuacjach jak w Bostonie? Może dojść do tego, że różne służby czy instytucje, chcąc bardziej zyskać na znaczeniu, będą z chęcią wprowadzały dodatkowe obostrzenia, środki, czy jak to miało miejsce po WTC - trochę na ślepo będą uderzały w różne grupy .
Bin Laden nie mógł o niczym innym marzyć jak tylko o tym, że poprzez taką nadreakcję USA na dwie wieże tak potężnie zyska na znaczeniu. Reakcja po takim wydarzeniu powinna być spokojna i wyważona. Maratony powinny się spokojnie odbywać. Tylko wtedy zwyciężymy terrorystów.
A nie obawia się pan, że sami biegacze nie wystraszą się i masowo będą rezygnować z takich imprez?
Maratończycy są twardzi. Oni nie wystraszą się. Bardziej obawiam się administracji. Jej reakcja może być różna. Rozmawiałem z prezesem z jednego z klubów żużlowych. Jego irytuje to, że za każdym razem, gdy ma się odbyć się mecz żużlowy, to władze miasta takiej imprezie dają stopień wysokiego ryzyka, co wiąże się z potężnymi kosztami. Teraz jest taka obawa, że maratony przez władze różnych miast też mogą być traktowane jako imprezy wysokiego ryzyka. Wtedy środki zapobiegawcze, jakie trzeba będzie poodejmować, przerosną możliwości organizatorów, bo maraton to potężne przedsięwzięcie. To kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy ludzi, których trzeba w krótkim czasie obsłużyć, nakarmić na trasie. Trzeba obstawić trasę. Zabezpieczyć kibiców. Jest to szereg przedsięwzięć, które same w sobie są uciążliwe, a jeśli do tego dołożyć różnego rodzaju systemy sprawdzające, to dojdziemy do absurdu. Dojdziemy do tego, że start będzie nie możliwy, bo zbyt dużo czasu będą zajmować procedury sprawdzające zawodników.
Pan nie rezygnuje z biegania?
- Oczywiście, że nie. Najbliższy plan to Sielsia Marathon jako bieg przygotowawczy do bardzo fajnej imprezy - Biegu Rzeźnika na 80 km w Bieszczadach. Tam terroryści nie mają żadnych szans, bo nawet dla nich warunki są tam zbyt trudne.