Rusza proces zabójców premiera Libanu

Przed trybunałem ONZ w Hadze rozpoczął się proces czterech członków Hezbollahu oskarżonych o zamordowanie byłego premiera Libanu Rafika Haririego.

Aktualizacja: 16.01.2014 13:34 Publikacja: 16.01.2014 13:12

Jeden z setek bilbordów ze zdjęciem zamordowanego premiera Rafika Haririego w Bejrucie.

Jeden z setek bilbordów ze zdjęciem zamordowanego premiera Rafika Haririego w Bejrucie.

Foto: AFP

Po raz pierwszy w historii trybunał ONZ zajmuje się sprawą o terroryzm i po raz pierwszy od czasu procesów w Norymberdze oskarżonych przed międzynarodowym trybunałem nie ma na sali sądowej. Co więcej, istnieje podejrzenie, że trzech z nich mogło zostać zamordowanych.

Premier Hariri wraz 22 innymi osobami zginął w potężnym ataku bombowym w Bejrucie 14 lutego 2005 r. Bombę ukrytą w furgonetce zdetonował niezidentyfikowany do tej pory zamachowciec-samobójca. Rannych zostało wówczas 226 osób, a zamach uznano za jeden z największych aktów terroru na Bliskim Wschodzie.

Niemal od tamtego dnia w Libanie i poza nim panuje przekonanie, że Hariri zginął dlatego, że wystąpił przeciw wpływom Syrii, w owym czasie sprawującej kontrolę nad Libanem. Jego śmierć była iskrą do wybuchu tzw. cedrowej rewolucji czyli masowych protestów, które – w połączeniu z międzynarodowym naciskiem - zmusiły Damaszek do wycofania się z Libanu (syryjskie wojska stacjonowały tam od 1976 r.)

Hezbollah stanowczo jednak zaprzeczył, by miał cokolwiek wspólnego z atakiem w Bejrucie, a gdy okazało się, że sprawę zbada ONZ poinformował, że to „narzędzie w rękach Izraela i USA" oraz zażądał, aby rząd w Bejrucie zerwał nim współpracę. Co więcej, Hezbollah od lat wykorzystuje tę sprawę do podsycania napięć między szyitami, a sunnitami.

Do czego rozpoczynający się właśnie proces może doprowadzić? Zdaniem wielu ekspertów raczej nie należy oczekiwać sprawiedliwego ukarania winnych. Nie jest to zresztą w liczącej przeszło 70 lat historii niepodległego Libanu żadna nowość, bo choć mordy polityczne nie są rzadkością, nigdy nikt nie został za nie ukarany. Co więcej, na krótko przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia w Hadze, doszło do eksplozji bomby w okolicach budynków rządowych w Hermel, okolicy zamieszkiwanej przez szyitów popierających Hezbollah. Zginęły dwie osoby, 15 zostało rannych.

Otwierając rozprawę trybunału przewodniczący jej sędzia David Re oświadczył, że „należy podjąć wszystkie możliwe kroki, by oskarżonych sprowadzić do Hagi". Poinformował również, że jak długo to nie nastąpi będzie podstępował tak, jak by byli na sali i nie przyznawali się do winy, a zadaniem prokuratorów jest udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że są winni.

- Biorąc pod uwagę ilość użytych materiałów wybuchowych, celem zamachowców było doprowadzenie do paniki i przerażenia mieszkańców Bejrutu i całego Libanu – mówił podczas mowy początkowej prokurator Norman Farrell dodając: - To nie jest tak, że sprawcy nie zastanawiali się nad tym, czy zabiją rodaków. Oni działali z taką intencją.

ONZ ustanowiła Specjalny Trybunał ds. Libanu już w 2007 r. Nakazy aresztowania Mustafy Badreddina, Salima Ajasza, Husajna Oneisiego i Assada Sabra wydano jednak dopiero dwa lata temu. Zostali oskarżeni o spisek mający na celu akt terrorystyczny, morderstwo oraz usiłowanie morderstwa. Badreddin jest jednym w ważnych wojskowych dowódców Hezbollahu.

Przed trybunałem przesłuchanych ma być 500 świadków. Z tego powodu proces może trwać nawet kilka lat.

Dowody oparte są m.in. na analizie połączeń między telefonami komórkowymi należącymi do oskarżanych. Przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah twierdzi jednak, że to Izrael dzięki satelitom śledził ruchy Haririego, spenetrował system telefoniczny i sfałszował zapisy połączeń.

Dziś zdaniem komentatorów Liban, z powodu wojny w sąsiedniej Syrii, podzielony jest nie mniej niż w 2005 r. Niespełna trzy tygodnie temu zginął w zamachu bombowym niegdyś jeden z bliskich współpracowników Rafika Haririego, zaledwie kilkaset metrów od miejsca gdzie zabito byłego premiera.

Po raz pierwszy w historii trybunał ONZ zajmuje się sprawą o terroryzm i po raz pierwszy od czasu procesów w Norymberdze oskarżonych przed międzynarodowym trybunałem nie ma na sali sądowej. Co więcej, istnieje podejrzenie, że trzech z nich mogło zostać zamordowanych.

Premier Hariri wraz 22 innymi osobami zginął w potężnym ataku bombowym w Bejrucie 14 lutego 2005 r. Bombę ukrytą w furgonetce zdetonował niezidentyfikowany do tej pory zamachowciec-samobójca. Rannych zostało wówczas 226 osób, a zamach uznano za jeden z największych aktów terroru na Bliskim Wschodzie.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019