Stawka jest ogromna. O tym przypomniał w minionym tygodniu na szczycie przywódców UE w Rydze Cameron.
– Jestem przekonany, że powodzenie tych negocjacji jest w interesie wszystkich. W interesie Wielkiej Brytanii jest z pewnością zreformowana Unia, ale także w interesie Unii jest zachowanie na pokładzie Wielkiej Brytanii: drugiej największej gospodarki Wspólnoty, pierwszej potęgi wojskowej, jednego z największych płatników netto – wymienia szef brytyjskiego rządu.
Przyjęcie z honorami
Do tych argumentów Angela Merkel dodaje jeszcze cenny sojusz w walce z protekcjonizmem Francji i Włoch, czołowy ośrodek finansowy świata, ważnego pośrednika w kontaktach ze Stanami Zjednoczonymi, a także, gdy trzeba, kraj gotowy stawić czoło Rosji.
Właśnie dlatego kanclerz przyjmie w piątek po południu Camerona w Berlinie ze wszystkimi honorami: przed kancelarią federalną premiera powitają oddziały Bundeswehry.
Jednak już wewnątrz budynku, podobnie jak w czwartek wieczorem w Pałacu Elizejskim, Brytyjczyk nie usłyszy samych miłych rzeczy.