– Mam nadzieję, że dolecimy – Nawalny roześmiał się tuż przed startem. Z opóźnieniem, po wielu minutach wymuszonego krążenia nad Moskwą, w końcu po 20.00 wylądował. Ale nie na lotnisku Wnukowo, docelowym dla tego rejsu, ale na Szeremietiewie. W momencie zamykania gazety, nie wiadomo było, co władze szykują na swojego najważniejszego krytyka.
Samolot rozpoczął rejs z półgodzinnym opóźnieniem, gdyż dziennikarze lecący wraz nim nie chcieli zająć miejsc, próbując się dowiedzieć, czy się nie boi. – Czegóż mam się bać? Jestem obywatelem Rosji, który ma prawo wrócić do domu – odpowiadał. Ale specyficzny „komitet powitalny" na moskiewskim lotnisku składał się z oddziałów specjalnych policji (OMON) i Rosgwardii (wojsk wewnętrznych). Przy mrozie wynoszącym -23 stopnie Celsjusza, policjanci próbowali nie dopuścić dziennikarzy i zwolenników Nawalnego do środka budynku dworca lotniczego. Jeszcze w piątek moskiewska prokuratura opublikowała ostrzeżenie przed „nielegalnymi zgromadzeniami na lotniskach".
Nim opozycjonista doleciał do ojczyzny, dziesiątki jego współpracowników zostało zatrzymanych w różnych częściach kraju, głównie w stolicy i w Petersburgu.
– Obecnie już tylko leniwy ekspert nie porównał powrotu Nawalnego do powrotu Nelsona Mandeli – opisał atmosferę towarzyszącą lotowi Pobiedy moskiewski politolog Kiriłł Rogow. Polityk z RPA jednak wyszedł w 1990 roku z więzienia – po 27 latach za kratami. Nawalny natomiast jakby wracał zza światów – po nieudanej próbie otrucia go 20 sierpnia ubiegłego roku na Syberii przez specjalną ekipę morderców z rosyjskiego kontrwywiadu FSB oraz po czterech i pół miesiąca leczenia w Niemczech.
W sierpniu opozycjonista stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy. W zgodnej opinii ekspertów życie uratowała mu błyskawicznie podjęta decyzja kapitana samolotu o awaryjnym lądowaniu w Omsku i fachowe działania ekipy pogotowia ratunkowego, która zabrała go z pokładu. 2 września niemieccy śledczy stwierdzili, że został otruty bronią chemiczną z grupy nazywanej nowiczok. Rosja prowadzi prace nad nią, mimo że podpisała międzynarodowy traktat o zakazie broni chemicznej.