W ubiegłym roku spotkanie przywódców liczącej 193 kraje organizacji przeprowadzono zdalnie. Tym razem w Nowym Jorku zjawi się 72 prezydentów i 30 premierów. Ale zabraknie wielu z tych najważniejszych dla odbudowy relacji międzynarodowych opartych o współpracę, a nie rywalizację największych potęg – Xi Jinpinga i Władimira Putina, a także prezydenta Iranu Ebrahima Raisiego.
Szczepienia dla bogatych
Co jeszcze bardziej znaczące, w siedzibie ONZ nie pojawi się przywódca kraju, który jest jednym z filarów Zachodu: Francji. Emmanuel Macron odmówił nawet nagrania wystąpienia. To reakcja na zerwanie bez ostrzeżenia przez Australię umowy o dostawie francuskich okrętów podwodnych i zawarcie z USA kontraktu na podobne okręty. Paryż nie bez racji wskazuje, że taki tryb postępowania to znak, że polityka America First Donalda Trumpa za Joe Bidena trwa w najlepsze.
We wtorek w wystąpieniu przed 76. sesją Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent USA ma przekonywać, że świat staje przed egzystencjalnym wyborem między amerykańską demokracją a chińskim autorytaryzmem. Jednak nie tylko konflikt z Francją stawia pod znakiem zapytania zdolność Waszyngtonu do budowy szerokiej koalicji państw gotowych oprzeć się Chinom. Zaledwie miesiąc temu opinia międzynarodowa była świadkiem upokarzającego wycofania się Amerykanów z Afganistanu. W ciągu dziewięciu miesięcy u władzy Biden nie zdołał też uruchomić szerokiego programu szczepień dla krajów rozwijających się, co pogłębia podział świata.
– W żadnym przypadku nie możemy zaakceptować sytuacji, w której w mojej rodzimej Portugalii 80 proc. osób jest w pełni zaszczepionych, ale już tylko 2 proc. w Afryce – powiedział AP sekretarz generalny ONZ António Guterres.
Aż trzy czwarte spośród 5,7 mld szczepień na Covid-19 ogranicza się do dziesięciu państw. Ta przepaść jest też widoczna na płaszczyźnie gospodarczej: o ile najbogatsze kraje uruchomiły średnio 20 proc. PKB na odbudowę gospodarki, a średnio rozwinięte 8 proc., o tyle te najbiedniejsze już ledwie 2 proc.