Krymskotatarska piosenkarka Dżamała (zwyciężczyni konkursu Eurowizji w 2016 roku) zaśpiewała w poniedziałek w Kijowie słynny utwór „1944" o bolesnej historii swojego narodu. Tym razem zbierała oklaski prezydentów, premierów, szefów dyplomacji i ambasadorów z ponad 40 krajów świata oraz najwyższej rangi urzędników z Unii Europejskiej i NATO.
Inauguracja powołanej przez Kijów Platformy Krymskiej z pewnością była największą międzynarodową imprezą nad Dnieprem w najnowszej historii kraju.
Nie tylko symbolizm
– Kwestia okupacji ukraińskiego półwyspu została po raz pierwszy postawiona na najwyższym poziomie międzynarodowym – z dumą oznajmił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. Opowiadał o tym, jak Krym z popularnego kierunku turystycznego przekształcił się w rosyjską bazę wojskową.
Polski prezydent Andrzej Duda w Kijowie przemawiał jako drugi, po prezydencie Łotwy. – Przyjechałem do was z sąsiedniego kraju, w którym słowa „okupacja" i „zabór" były używane bardzo często. Doskonale wiemy, co czuje człowiek, który traci swoje mienie, swoją godność – mówił. – Możecie liczyć na nasze wsparcie – deklarował i zapewniał, że Polska będzie aktywnym uczestnikiem Platformy Krymskiej.
Poza przedstawicielami krajów Unii Europejskiej wspólną deklarację podpisali m.in. przedstawiciele USA, Kanady, Japonii, Turcji, Gruzji, Mołdawii, a nawet Australii i Nowej Zelandii. W świetle tej deklaracji Rosja jest uznawana za państwo nielegalnie „okupujące Krym", Moskwa ma natychmiast zaprzestać represji na półwyspie i wpuścić tam przedstawicieli humanitarnych organizacji międzynarodowych. Obecni w Kijowie zadeklarowali m.in. podjęcie wspólnych starań na rzecz „wzmocnienia stabilności i bezpieczeństwa" w czarnomorskim regionie.