65-letnia Molina, światowej sławy kubańska neurochirurg, na próżno zabiega od 14 lat o prawo do odwiedzenia syna, też lekarza, ożenionego z Argentynką i mieszkającego w Buenos Aires. W zeszłym roku udało jej się wyekspediować do Argentyny 89-letnią matkę. Jej samej reżim odmawia prawa do opuszczenia kraju, argumentując, że jej „mózg jest dobrem narodowym”. Hołubiona przez Fidela Castro działaczka partyjna popadła w niełaskę, gdy w latach 90. zaczęła krytykować służbę zdrowia za faworyzowanie cudzoziemców z plikami dolarów kosztem Kubańczyków.
W jej sprawie interweniował były prezydent Argentyny Nestor Kirchner. Usłyszał jednak od Fidela Castro, że rodzina może odwiedzić ją na Kubie. – Mam nadzieję, że Cristina Kirchner porozmawia o moich wnukach z generałem Raulem Castro, bym mogła wreszcie zobaczyć je w Argentynie – powiedziała Molina argentyńskiej telewizji. Nie zabiegała o rozmowę z panią prezydent podczas jej trzydniowej wizyty w Hawanie.
Kuba nie gościła prezydenta Argentyny od 1986 r. Za rządów Carlosa Menema (1989 – 1999) Buenos Aires zacieśniało więzi z USA, co oddalało je od Hawany. O prezydencie Fernando de la Rua (1999 – 2001) Castro mówił, że „liże buty Jankesom”. Dopiero Eduardo Duhalde (2002 – – 2003) przełamał lody, zapraszając dyktatora na zaprzysiężenie swego następcy Kirchnera (2003 – 2007). Żonę i następczynię Kirchnera osobiście zaprosił na Kubę Raul Castro.