Rada ma się zajmować „omawianiem aktualnych kwestii rozwoju państwa i społeczeństwa, wypracowaniem propozycji dotyczących włączania Białorusi na większą skalę w proces globalizacji, doskonaleniem kierunków społeczno-gospodarczego i politycznego rozwoju kraju” – podała w oficjalnym komunikacie administracja prezydenta.
Na razie nie jest znany oficjalny skład rady ani zakres kompetencji jej członków. Wiadomo, że na jej czele stanie szef administracji prezydenta Uładzimir Makej. Wczoraj pracownicy administracji sondowali gotowość wejścia do niej przedstawicieli opozycji i organizacji pozarządowych. Zgłosiły się już Białoruski Komitet Helsiński oraz Białoruski Kongres Demokratycznych Związków Zawodowych.
Lider opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatolij Lebiedźka oświadczył, że jego partia ma wiele propozycji, zwłaszcza w zakresie reformowania białoruskiej gospodarki. Prawdopodobnie na wykorzystaniu wiedzy ekspertów ekonomicznych tej partii zależy też władzom. Kilka tygodni temu jeden z zastępców Lebiedźki, ekonomista Jarosław Romańczuk, wszedł w skład rządowej grupy roboczej ds. rozwoju wizerunku kraju. Natomiast do rady przy administracji prezydenta został zaproszony honorowy prezes ZPO i były prezes banku centralnego Stanisław Bogdankiewicz.
Udziału w pracach rady nie wyklucza rywal Łukaszenki w ostatnich wyborach Aleksander Milinkiewicz. Polityk zastrzegł, że nie otrzymał osobiście zaproszenia, ale wpłynęło ono do kierowanego przez niego ruchu „O wolność”. – Kiedy kraj jest w niebezpieczeństwie, powinniśmy się zjednoczyć – tłumaczy „Rz” Milinkiewicz. Dawny lider opozycji już wcześniej deklarował potrzebę wspierania Łukaszenki w jego przeciwstawianiu się zakusom imperialnym Rosji.
Pozytywnie pomysł prezydenta ocenił również szef biura OBWE w Mińsku. – Będziemy wspierali tę inicjatywę – zapewnił Hans-Jochen Schmidt. Powołanie Społecznej Rady Konsultacyjnej to bowiem kolejny gest ze strony Łukaszenki, który ma polepszyć stosunki Mińska z Zachodem.