Do starć doszło w miastach Gwada i Minna na północy kraju, gdzie większość mieszkańców stanowią muzułmanie. W świąteczny poniedziałek na ulicach miast pojawiły się kolorowe procesje roztańczonych i rozśpiewanych chrześcijan. Według świadków na ten widok do ataku ruszyły grupy młodocianych muzułmanów. Ciężko pobitych zostało co najmniej20 chrześcijan.
Po rozpędzeniu procesji napastnicy wtargnęli do kościołów. Najpierw demolowali wnętrza, a potem rozlewali benzynę i podpalali świątynie. Jak twierdzą lokalne media, w miejscowości Gwada spłonęły dwa kościoły. W Minnie chrześcijanom udało się w porę ugasić pożar prawie 100-letniej świątyni.
Gubernator stanu Niger, w którym znajdują się oba miasta, potępił ataki i natychmiast wysłał na miejsce wzmocnione oddziały policji i wojska. Aresztowano co najmniej 120 osób. – Ataki na chrześcijan niestety się zdarzają. Ale wygląda na to, że sytuacja została opanowana i że tym razem udało się uniknąć eskalacji przemocy – mówi „Rz” pastor Istifanus Bahago z Chrześcijańskiego Kościoła Zreformowanego w Nigerii.
W 130-milionowej Nigerii muzułmanie i chrześcijanie to dwie największe grupy religijne. Wystarczy byle pretekst, aby doszło między nimi do konfliktu. W 2002 roku były to wybory MissŚwiata i artykuł w jednej z gazet, w którym autor stwierdził, że sam prorok Mahomet nie oparłby się urodzie uczestniczek konkursu i z pewnością wziąłby sobie jedną z nich za żonę. Wybuchły zamieszki, w których zginęło ponad 100 chrześcijan.
W 2006 roku hasłem do ataku było opublikowanie karykatur proroka Mahometa w europejskiej prasie. Znowu płonęły kościoły, a zabitych chrześcijan liczono w setkach. Natomiast w 2008 roku zamieszki wybuchły, bo muzułmanie nie byli zadowoleni z wyniku wyborów. Mieszkańcy Nigerii podkreślają, że niektóre starcia tłumaczone są nienawiścią na tle religijnym, chociaż w rzeczywistości mają inne podłoże.