Autorka filmu, mieszkająca na stałe we Francji Małgosia Gago, dostrzegła podobieństwo między jedną z głównych postaci słynnego filmu „Casablanca” – Czechem o węgiersko brzmiącym nazwisku Victor Laszlo – oraz szefem polskiego wywiadu w Afryce Północnej w czasie II wojny światowej Mieczysławem Słowikowskim, ps. Rygor.
– Dowiedziałam się o Słowikowskim z raportu komisji polsko-brytyjskiej o działaniach polskiego wywiadu podczas II wojny światowej, wydanego w 2005 roku w postaci dwóch grubych tomów – mówi „Rz” Gago. – Chciałam nakręcić film o polskiej siatce szpiegowskiej w okupowanej Francji, ale współautor filmu Bolesław Sulik twierdził, że międzynarodowy rynek najłatwiej będzie przekonać właśnie związkami bohatera z filmem „Casablanca” – wyjaśnia.
W opowieści o Słowikowskim nie brakuje wątków sensacyjnych, wręcz filmowych. Prawdziwy „Rygor” przed wojną pracował w Konsulacie RP w Kijowie i tam kierował akcjami wywiadowczymi. Po wrześniu 1939 r. udało mu się dotrzeć do Francji. Po kapitulacji tego kraju zbudował tam, wspólnie z kilkoma innymi oficerami, sprawnie funkcjonującą siatkę wywiadowczą. Dostał polecenie wyjazdu do Afryki Północnej i stworzenia tam kanału przerzutowego dla polskich żołnierzy starających się dotrzeć z Francji do Wielkiej Brytanii.
Słowikowski działał powoli i po cichu, ale niesłychanie skutecznie, budując od zera ekspozyturę „Afryka”. Oficerami byli w niej Polacy, a współpracownikami – Francuzi. Stworzył sobie rewelacyjną przykrywkę, zakładając dobrze prosperującą fabrykę owsianki, w której zatrudniał agentów.
– Nasz wywiad był najlepszym spośród alianckich. Dostarczył Anglikom 44 proc. wszystkich informacji, jakie dostali z tzw. kontynentalnej Europy i Afryki Północnej – mówi „Rz” prof. Jan Ciechanowski, znany historyk mieszkający w Londynie.