Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie są przyczyny powstania ruchu protestacyjnego „Blokujmy wszystko” i w czym jest on groźniejszy od żółtych kamizelek?
- Jakie są główne cele polityczne ruchu „Blokujmy wszystko” i jak zamierza je osiągnąć?
- W jaki sposób polityczna niestabilność i decyzja o przedterminowych wyborach parlamentarnych wpłynęły na obecną sytuację we Francji?
- Czy działania skrajnej lewicy mogą doprowadzić do dymisji prezydenta Emmanuela Macrona przed końcem jego kadencji?
W środę, zaledwie dzień po mianowaniu nowego premiera Francji Sébastiena Lecornu, ministra obrony w odwołanym przez parlament rządzie François Bayrou, Francję ogarnęła fala protestów ulicznych. Sprawujący nadal swą funkcję szef francuskiego MSW Bruno Retailleau zapowiedział, że nie ma mowy o tolerowaniu blokad, przemocy ani agresywnych demonstracji. – Będziemy towarzyszyć demonstracjom, ponieważ są one chronione konstytucyjnie, ale nie będziemy tolerować żadnych ataków – ostrzegł Retailleau.
Wielotysięczne protesty i demonstracje odbywają się w wielu miastach. W Paryżu doszło jeszcze przed południem do starć anarchistów z policją wokół dworca Gare du Nord. Inicjatorem całej akcji jest radykalne ugrupowanie lewicy Francja Nieujarzmiona na czele z Jean-Luc Mélenchonem. Utworzony ruch „Blokujmy wszystko”, organizator obecnych protestów, znalazł poparcie potężnej centrali związków zawodowych CGT oraz wielu obywateli niezadowolonych z polityki kolejnych rządów oraz samego prezydenta Macrona.
System polityczny we Francji
Chaos polityczny i góra długów przygniata Francję
Narastający sprzeciw i frustrację Francuzów wzmocniły plany upadłego rządu dokonania poważnych cięć budżetowych w świadczeniach społecznych, jak i likwidacji dwóch dni wolnych od pracy w celu zwiększenia wpływów budżetowych. Premier Bayrou został wprawdzie odwołany w poniedziałek w wyniku przegranego wniosku o wotum zaufania, ale od tego nie poprawiła się sytuacja finansowa Francji. Góra długów osiągnęła najwyższy stan od półwiecza, a ich roczna obsługa to 66 mld euro, co stanowi więcej niż wydaje Francja na obronę czy edukację.