Senat odrzucił poprawkę po burzliwej debacie – 182 głosami przeciwko 156. „Za” głosowali politycy rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), „przeciwko” członkowie frakcji Unii Centrum (UC), komunistów i socjalistów. Zgodnie z poprawką obywatelstwo miał utracić każdy, kto uzyskał je mniej niż dziesięć lat wcześniej, a „zabił policjanta lub innego mundurowego funkcjonariusza na służbie”. Taka kara stosowana jest obecnie jedynie wobec terrorystów.

Wynik głosowania to dotkliwa porażka dla prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. To on kazał wprowadzić poprawkę do projektu ustawy po tym, gdy w lipcu 2010 roku doszło do starć uzbrojonych grup z policją w Grenoble i Saint-Aignan w środkowej Francji. W pierwszym przypadku młodzi Francuzi z rodzin imigranckich strzelali do policjantów, w drugim grupa Cyganów zaatakowała posterunek policji. – Na obywatelstwo francuskie trzeba zasłużyć. Kiedy ktoś strzela do funkcjonariusza, nie jest już godny być Francuzem – oświadczył szef państwa i obiecał „wojnę z przestępcami urodzonymi za granicą”.

W październiku Zgromadzenie Narodowe przyznało mu rację i przyjął poprawkę w pierwszym czytaniu, niewielką większością głosów. Wtedy posłowie opozycyjnej Partii Socjalistycznej zagrozili, że odeślą całą ustawę o imigracji do Trybunału Konstytucyjnego. Konstytucja gwarantuje bowiem obywatelom „równość wobec prawa”. Senatorowie doszli do podobnego wniosku. – Nie będzie dwóch kategorii Francuzów –mówił senator Partii Socjalistycznej David Assouline. Projekt trafi teraz wraz z poprawką do drugiego czytania w izbie niższej.