Wczoraj („Niełatwo będzie zdemaskować twórcę fałszywek”) i dwa dni temu („Fałszywkami w polski MSZ”) pisaliśmy, że ktoś „wyprodukował” nieprawdziwe depesze rzekomo wysyłane z Warszawy do polskich placówek w Mińsku. Na przykład przez ministra Radosława Sikorskiego, który miał polecać sfinansowanie opozycyjnej demonstracji w Mińsku po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku.

Sprawę swoim widzom przedstawiła białoruska telewizja państwowa ONT. Nie zauważyła jednak, że „Rz” wyraźnie mówi, że dokumenty zostały podrobione, i wcale nie atakuje MSZ. Dziennikarz ONT, posiłkując się wypowiedzią byłego działacza Samoobrony Mateusza Piskorskiego, doszedł jednak do wniosku, że nasza gazeta, jako rzekomo związana z PiS, chciała publikacją o fałszywkach... zaatakować rząd PO. Konkluzja była jeszcze bardziej zaskakująca: „Minister Sikorski obrzucił błotem Białoruś, a teraz tym błotem obrzucili go polityczni przeciwnicy”.

Rosyjski portal IA Regnum wypaczył sens artykułów, tytułując swój materiał: „Polskie media: MSZ Polski finansował manifestację w Mińsku 19 grudnia”. Szeroko cytując rzekome polskie depesze, określa je jako „korespondencję szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego z ambasadą RP  na Białorusi”, jedynie wspominając o dementi rzecznika MSZ Marcina Bosackiego.

Na Białorusi tylko niezależne „Biełorusskije Nowosti” dość dokładnie opisują artykuły „Rz” i podkreślają, że chodzi o fałszywki. Podobnie uczynił znany rosyjski portal Lenta.ru i wiele innych rosyjskojęzycznych mediów.